Karol Strasburger poczuł magie świąt. Po raz pierwszy od lat!
Karol Strasburger (75 l.) ujawnił niedawno, że w dzieciństwie święta nie były dla niego źródłem radości. Po rozwodzie rodziców przestał doświadczać magii świąt. Kolejny kryzys przyszedł wraz ze śmiercią żony. Na szczęście ostatnio, za sprawą żony i córki wszystko się zmieniło.
Karol Strasburger nie dał się dotąd poznać jako osoba, w której święta budzą ciepłe uczucia. Jak wyjaśnił w przedświątecznym tygodniu w rozmowie z „Rewią”, do niedawna Boże Narodzenie kojarzyło mu się z traumą z dzieciństwa. Aktor pochodzi z rozbitej rodziny, co szczególnie w czasie świąt dawało mu się we znaki. Jak wspominał w tabloidzie:
"Po rozwodzie moich rodziców świąteczne spotkania nie były niczym przyjemnym. Jako chłopiec czułem rozdarcie, chciałem coś naprawić, a to przecież nie było możliwe. Święta nigdy nie stały się takie same".
Kolejny kryzys przyszedł wraz ze śmiercią drugiej żony aktora, Ireny Strasburger, która zmarła w grudniu 2013 roku, niespełna 2 tygodnie przed świętami. Jak wspominał Karol Strasburger w rozmowie z „Rewią”:
"Gdy byłem człowiekiem samotnym, nie było dla mnie niczego gorszego niż święta. To taki moment, w którym dobrze jest ludziom szczęśliwym, a źle nieszczęśliwym".
Dzięki trzeciej żonie, Małgorzacie i córeczce Laurze, Strasburger dołączył do tej pierwszej grupy. Z okazji tegorocznych świąt zamieścił na Facebooku pełen radości i podekscytowania wpis:
"Jak ja lubię ten świąteczny czas! Kiedy za oknem wszystko pomalowane jest bielą, są piękne dekoracje i muzyka wokół".
Jak dał do zrozumienia aktor w rozmowie z „Super Expressem”, jeszcze niedawno podobna treść nawet by mu nie przyszła do głowy:
"Dzięki żonie i córce na nowo pokochałem święta".
Jak ujawniają Strasburgerowie, święta są w ich rodzinie składkowe. Każda rodzina przygotowuje część potraw, dzięki czemu można popróbować różnych smaków i kuchni. Żona Karola, Małgorzata Strasburger jest w gotowaniu niemal profesjonalistką. W rozmowie z tabloidem ujawnia, kogo uważa za mistrza w sztuce kulinarnej i czego się od niego nauczyła:
"Jak mawiał mój autorytet w tym względzie, Maciej Kuroń, „kuchnia to nie apteka”, więc aby smakowało, trzeba posłuchać serca, dodać szczyptę chęci i umiejętności, no i puścić wodze fantazji. Od kiedy jesteśmy rodzicami (…) jeszcze cenniejsze stały się dla nas wszelkie święta, podczas których możemy przekazać córce tę atmosferę, obyczaje i zapach domu w owym szczególnym czasie. Jako mama mam teraz pole do popisu w kwestiach kulinarnych, ale też tworzenia atmosfery świąt pod względem tematycznej aranżacji wnętrza domu i przygotowywania go do przyjęcia gości".
Jak ujawnia Małgorzata Strasburger, mała Laura zaczyna już podpatrywać rodzinne tradycje, a nawet wykazuje zainteresowanie gotowaniem:
"Laura jest starsza, możemy więcej w tej przestrzeni poszaleć. To dla mnie ważne, aby nauczyć ją, jak być nietuzinkową gospodynią i przekazać jej jedną z moich pasji, jaką jest sztuka kulinarna. Wierzę, że weźmie to sobie to do serca i będzie w przyszłości chciała te lekcje wykorzystywać. Już widzę, że świetnie bawi się w kuchni. Bywa też często tak, że całą naszą trójką przygotowujemy coś pysznego i ten czas razem jest najlepszą zabawą ale i nierzadko nauką cennej wartości, jaką jest bliskość".
Zobacz też:
Karol Strasburger przerażony cenami. "Fatalnie czuję się z inflacją"
Karol Strasburger ma wielkie plany wobec córki. Nigdy nie był tak szczery!
Karol Strasburger broni żony oskarżanej, że jest z nim dla pieniędzy