Reklama
Reklama
Tylko u nas

Karol Strasburger wyjawił zaskakujący sekret "Familiady". W końcu rozwiał wszelkie wątpliwości [POMPONIK EXCLUSIVE]

Niedawno minęło równo trzydzieści lat od emisji pierwszego odcinka kultowej "Familiady", którą od samego początku cyklu prowadzi Karol Strasburger. Z tej okazji zapytaliśmy słynnego aktora i prezentera o to, jak wyglądają kulisy programu. 77-latek wyjawił w końcu tajemnicę, która kryje się za słynnymi "ankietowanymi".

Karol Strasburger zasłynął dzięki "Familiadzie"

Chociaż Karol Strasburger w młodości ukończył PWST i jest z wykształcenia aktorem, który debiutował na deskach teatru jeszcze w latach siedemdziesiątych, dziś znany jest nie ze swoich ról w spektaklach, filmach i serialach, ale z tego, że od trzech dekad prowadzi słynną "Familiadę".

Właśnie kilka dni temu, 17 września, minęła okrągła, trzydziesta rocznica emisji premierowego odcinka kultowego teleturnieju. Gdy show debiutował na ekranie telewizyjnej Dwójki chyba nikt nie spodziewał się, że po takim czasie wciąż będzie miał swoje stałe miejsce w ramówce Telewizji Polskiej.

Reklama

Znany ze specyficznego poczucia humoru i dużego dystansu do siebie 77-letni Karol Strasburger zrobił swoim fanom niespodziankę i z okazji jubileuszu zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie z pierwszego odcinka prowadzonego przez siebie programu. W dodatku poprosił internautów o porównanie ze sobą aktualnych i archiwalnych fotografii i... znalezienie różnic w swoim wyglądzie.

Karol Strasburger wyjawia sekret "Familiady"

W związku z trzydziestoleciem "Familiady" zapytaliśmy Karola Strasburgera o kulisy słynnej produkcji. Prezenter z chęcią wyjaśnił czytelnikom Pomponika prawdę o legendarnych "ankietowanych".

"Ankietowany to taki zwykły, średni człowiek chodzący po ulicy - ale nie tylko - bo czasem są to ludzie z internetu, którzy biorą udział w ankietach. Do nich wykonywane są telefony i wysyłane maile z zapytaniami" - zdradził aktor i dziennikarz w rozmowie z naszym reporterem.

Co szczególnie może zaskoczyć widzów popularnego teleturnieju to fakt, że ankietowanymi mogą być również... sami uczestnicy.

"To są też rodziny, które się zgłaszają, bo jest ich dość dużo - i przy okazji są pytani" - dodał nasz rozmówca.

Udało nam się również zapytać o bardzo nietuzinkowe odpowiedzi uczestników, które często trafiają do sieci i z miejsca stają się hitami internetu. Z czego mogą wynikać takie pomyłki?

"One wynikają (...) z braku zrozumienia pytania, bowiem jak widać, wcale nie jest łatwo je zadać (...), to wynika też z nerwów" - tłumaczył.

Jak w takich sytuacjach radzi sobie doświadczony prowadzący, który zawsze zachowuje pełną powagę?

"Ja rozumiem jego (uczestnika - przyp. red.) niewiedzę i jestem z nim, trzymam kciuki, ponieważ wiem, że może się pogubić (...). Wcale się z niego nie śmieję" - podsumował gospodarz "Familiady".

Zobacz też:

Strasburger świętuje rocznicę "Familiady". Spływają życzenia od gwiazd TVP

Karol Strasburger przerywa milczenie na temat późnego ojcostwa. Ma jedno do powiedzenia

Karol Strasburger zapytany, kto może zastąpić go w "Familiadzie". Jest jedno nazwisko

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Karol Strasburger | Familiada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy