Karol Strasburger zabrał głos w sprawie opiekunki dla dziecka
Karol Strasburger (72 l.) w wywiadzie dla "Twojego Imperium" wypowiedział się m.in. na temat instytucji opiekunki do dziecka. Aktor nie zamierza korzystać z pomocy. Jego zdaniem "dziecko musi mieć rodziców blisko siebie".
W połowie grudnia gospodarz "Familiady" powitał na świecie córkę Laurę. W kilku wywiadach wyjawił już, że jest bardzo podekscytowany nową rolą. Nie planuje jednak pokazywać małej w gazetach.
"Jest zdrowa, rozwija się prawidłowo i tyle" - mówi tygodnikowi. "Nie będę się chwalił, ile urosła, ile waży, jakie ma majtki, buty i co zjadło. Zostawiam to innym celebrytom, niech oni sobie żyją w ten sposób".
72-letni świeżo upieczony ojciec zapewnia, że chociaż wylewa się na niego fala krytyki za to, że zdecydował się na ojcostwo w tak późnym wieku, w ogóle się tym nie przejmuje. Nie słucha i nie czyta tego, co o nim mówią i piszą.
"Wychodzę z założenia, że nie wiek się liczy, lecz kondycja, w jakiej jest człowiek" - mówi Strasburger. "A ta u mnie wciąż jest doskonała. Po urodzeniu córki dbam o siebie tak samo, jak robiłem to wcześniej. Uprawiam sport: biegam, gram w tenisa, jeżdżę na nartach. Ponadto regularnie chodzę na badania".
Aktor narzeka jedynie na brak snu. Pociesza się jednak tym, że wyśpi się, gdy mała dorośnie.
W wywiadzie pada również pytanie o nianię. Czy gospodarz "Familiady" i jego żona planują zatrudnić pomoc? Okazuje się, że nie...
"Oboje uważamy, że dziecko musi mieć rodziców blisko siebie. To oni mają dbać o nie, być z nim, przytulać, a nie wynająć kogoś, kto będzie to robił za nich za pieniądze".
Czy to oznacza, że aktor solidarnie pomaga żonie w opiece nad córką?
"Ja nie pomagam żonie, ja razem z nią działam. Bo nie jest tak, że kobieta ma dziecko, a ja jestem tylko obsługującym je obie facetem. Wszystko jest przedmiotem naszych wspólnych obowiązków i potrzeb. Jeżeli razem wychowujemy córkę, to razem musimy za nią odpowiadać i razem musimy poświęcać jej swój czas. Nauczę ją wszystkiego, czego sam nauczyłem się od bardzo mądrych ludzi. Oczywiście sam zamierzam świecić dobrym przykładem, bowiem jestem przekonany, że jacy są rodzice, takie są dzieci. One nasiąkają wszystkim, co widzą w rodzinnym domu. Stamtąd wynoszą na przykład wiedzę, jak właściwie siedzieć przy stole, jak jeść bez mlaskania, jak używać sztućców. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że zanim moja Laura zacznie rozumieć i stosować zasady dobrego wychowania, minie kilka ładnych lat" - tłumaczy Strasburger.