Karolina Gilon wielokrotnie płakała w garderobie. Czego nie pokazuje widzom? "Chcę być jak Wonder Woman"
Karolina Gilon (33 l.) w roli gospodyni "Love Island" czuje się jak ryba w wodzie. Praca stanowi jednak dla niej wyzwanie, bo nigdy nie może okazać słabości ani tego, że ma gorszy dzień. W rozmowie z Pomponikiem przyznaje, że wiele razy zdarzało jej się płakać w garderobie...
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Karolina Gilon zdobyła popularność jako uczestniczka 5. edycji programu "Top Model". Od 2019 roku modelka prowadzi randkowe show Polsatu "Love Island. Wyspa miłości".
Mimo że gwiazda ma za sobą wiele trudnych chwil, o których nie opowiadała w wywiadach ani w mediach społecznościowych, to na planie zawsze jest profesjonalna i zdyscyplinowana.
Wiele razy musiała zdystansować się od swoich prywatnych problemów i skupić na pracy zawodowej, co nie było dla niej wcale łatwe. W rozmowie z Pomponikiem opowiedziała o kulisach swojej kariery.
Karolina przyznaje, że jej zawód jest ciężki ze względu na to, że zawsze musi dawać ludziom rozrywkę i być nieustannie uśmiechnięta - nawet wtedy, kiedy ma gorszy dzień.
Gilon jest przekonana, że nawet z tą świadomością nikt nie zorientowałby się, które to były momenty! Bliscy prezenterki rozpoznają z kolei, że coś jest u niej nie tak po... oczach.
Mimo wszystko prezenterka uważa, że jest stworzona do tego zawodu i potrafi sobie z tym poradzić.
Czasami jednak zdarza jej się przełamać i okazać nieco słabości, aby widzowie mieli świadomość, że jest po prostu ludzka.
To natomiast niesie ze sobą ryzyko zranienia, ponieważ inni będą znali jej czułe punkty.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych.
Zobacz też:
"Love Island. Wyspa miłości": Tak zamieszkają Wyspiarze. Zdjęcia robią wrażenie!
Andrzej Grabowski zażartował z "fujarki" Rafała Maseraka na antenie. Przesadził?