Karolina Gruszka: Gorzki smak sukcesu
Rola Marii Skłodowskiej-Curie może pomóc karierze Karoliny Gruszki (36 l.). Ale także zaszkodzić małżeństwu...
To był dzień jej triumfu. Na warszawskiej premierze filmu "Maria Skłodowska-Curie" Karolina Gruszka promieniała ze szczęścia. W kreacji z weluru w kolorze butelkowej zieleni wyglądała przepięknie i chętnie pozowała fotoreporterom. Od zgromadzonej publiczności zebrała pochwały za stworzenie wyrazistej roli polskiej noblistki.
Niestety, na pokaz filmu nie przyszedł mąż aktorki, rosyjski reżyser Iwan Wyrypajew (42 l.). Czy zatrzymały go obowiązki zawodowe, czy przyczyna jego nieobecności była inna?
Jak twierdzi osoba z otoczenia pary, wzrost popularności Karoliny, która otrzymuje teraz mnóstwo zawodowych propozycji, nie wpływa korzystnie na jej relację z małżonkiem.
- Trudno mu zaakceptować, że to żona zarabia więcej. Za rolę Marii otrzymała podobno 60 tys. zł, a za reklamę banku 70 tys. zł. On, choć jest cenionym reżyserem teatralnym, może tylko pomarzyć o takich stawkach. Jego męska duma cierpi - zdradza informator "Na żywo".
Gdy przez ostatnich kilka lat para mieszkała w Moskwie, to Iwan utrzymywał rodzinę. Kiedy zamieszkali w Polsce, role się odwróciły. - Od czasu, gdy wróciłam do Polski, czuję, że mam więcej przestrzeni - wyznała aktorka.
Jednak jej małżonek coraz bardziej zamyka się w sobie... Znajomi pary mają nadzieję, że ten związek, przypieczętowany narodzinami pięcioletniej dziś córki, przetrwa burzę spowodowaną sukcesem Karoliny.
Ci, którzy uważnie obserwują jej relację z Iwanem, twierdzą, że jest ona niełatwa. Reżyser bywa zaborczy. Powodem wybuchów zazdrości stała się rola, w jakiej obsadził żonę w sztuce "Słoneczna linia" w Teatrze Polonia.
- Przeżywał każdą miłosną scenę, którą Karolina grała z Borysem Szycem. Wie, że chemia między aktorami często przenosi się na życie - mówi informator "Na żywo".
Czy aktorce i jej mężowi uda się ocalić miłość? Poświęcili dla niej wiele, rozstali się z poprzednimi partnerami. Czuli, że warto...