Karolina Korwin Piotrowska odradza seans "Heaven in Hell". "Lepiej kupić wibrator"
Po spektakularnym sukcesie trzech części ekranizacji bestsellerowej ksiązki "365 dni" Blanki Lipińskiej, producenci postanowili zrealizować kolejną produkcję o podobnym charakterze. Do kin wszedł właśnie najnowszy film Tomasza Mandesa - "Heaven in Hell". Nie jest niespodzianką, że pikantny thriller nie spodobał się krytykom. Zawodu poziomem produkcji nie kryła także Karolina Korwin Piotrowska.
Choć "Heaven in Hell" zapewne nie spodoba się zawodowym krytykom i fanom ambitnego kina, film może się pochwalić iście gwiazdorską obsadą. Widzowie mają okazję podziwiać Magdalenę Boczarską oraz znanego z drugiej części "365 dni" - Simone Susinna. Poza nimi, w erotycznym thrillerze zagrali: Sebastian Fabijański, Katarzyna Sawczuk, Katarzyna Kwiatkowska, Janusz Chabior i Monika Fronczek.
W nowej produkcji Tomasza Mandesa nie brakuje wzruszeń, dynamicznych zwrotów akcji, ale przede wszystkim - pikantnych scen seksu. Film nakręcony jest na Półwyspie Helskim, choć widoki, jakie można podziwiać na ekranie, kojarzą się bardziej ze słonecznym południem Hiszpanii!
Magdalena Boczarska w filmie "Heaven in Hell" wcieliła się w postać kobiety sukcesu, która zakochała się w młodszym od siebie o 15 lat Maksie - przystojnym, młodym mężczyzną czerpiącym z życia garściami i łapiącym każdą chwilę. Obraz próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, czy dojrzałej kobiecie wolno kochać i być kochaną.
Jak pokazał już wcześniej sukces książkowej i filmowej serii "365 dni", fani są spragnieni mocnych wrażeń - każda kolejna część erotycznego thrillera spotykała się z ogromnym zainteresowaniem.
I choć krytycy zwykle bardzo nisko oceniają tego typu tytuły, w ogóle nie wpływa to na oglądalność. Może nawet napędza promocję, niektórzy bowiem obejrzą film z czystej ciekawości: czy naprawdę może być tak zły, jak piszą w recenzjach?
Jak do tej pory w sieci można przeczytać mieszane recenzje. Niektórzy zwracają uwagę, na to, że "Heaven in Hell" jest filmem dużo lepszym niż "365 dni", inni natomiast twierdzą, że nowa produkcja Tomasza Mandesa nie różni się praktycznie niczym od jego poprzednich dzieł. Fani także nie kryją rozczarowania.
Podobnego zdania, co większość widzów, jest Karolina Korwin Piotrowska, która nie zostawiła na autorach erotycznego widowiska suchej nitki. Dziennikarka opublikowała w social mediach obszerny wpis, w którym recenzuje kontrowersyjny thriller.
"Możesz nie mieć scenariusza, dialogi z "Trudnych spraw", zero historii (...) umięśnionego Włocha, który czasem mówi i Katarzynę Sawczuk oraz niezawodną Magdalenę Boczarską, która i z betonu rolę zrobi i masz w PL hit" - rozpoczyna swój post felietonistka.
Nie ulega wątpliwości, że "Heaven in Hell" nie przypadł jej do gustu. Autorka posta bez ogródek nazywa film z Simonem Sussiną i Magdaleną Boczarksą mianem "gniota" i sugeruje, że zamiast wydawać pieniądze na bilet do kina... lepiej kupić wibrator.
"W dyskontach pojawiły się ostatnio w dobrej cenie masażery, które mogą pełnić funkcje wibratora. Lepiej to kupić zamiast biletu do kina. Przynajmniej efekt gwarantowany, bo nie ma nic gorszego niż nuda i smuta w łóżku" - radzi, podkreślając, że w "Heaven in Hell" nie ma nic wartościowego, a produkcja zawodzi niemal pod każdym względem.
"Dwie godziny gniota mijają w męczarniach, a można było z tego zrobić kino, a nie zaangażowane (...) A tak ten film jest zwyczajnie nudny; takie rzeczy tylko w Polandzie: nudny erotyk" - podsumowuje dosadnie w swojej recenzji.
Czy to odstraszy fanów przed wybraniem się do kina na nowy film twórców "365 dni"?
Zobacz też:
Karolina Korwin-Piotrowska uderzyła w Mateusza Morawieckiego i polską kadrę: "Kult przegrywu"