Karolina Korwin Piotrowska uderza w Andrzeja Chyrę! Dolała oliwy do ognia
Andrzej Chyra swoim zachowaniem na Campus Polska Przyszłości wywołał duże poruszenie. Sieć obiegło nagranie, na którym aktor jest wzburzony i unosi się na jedną z uczestniczek, która zadała mu pytanie. Na jego słowa zareagowała Karolina Korwin Piotrowska.
Niedawno odbył się Campus Rafała Trzaskowskiego, podczas którego mogliśmy wysłuchać rozmów z gwiazdami świata show-biznesu. Między innymi odbył się panel poświęcony in vitro, gdzie do dyskusji zaproszono Małgorzatę Rozenek-Majdan.
Jednak zupełnie inne spotkanie wywołało największe emocje. W rozmowie pt. "Artyści i aktywizm" brali udział: Mateusz Banasiuk, Magdalena Popławska i Andrzej Chyra. W pewnym momencie aktor wszedł w dyskusję z jedną z uczestniczek. Był mocno poruszony i wzburzony jej pytaniem o to, czy artyści powinni być uczeni odpowiedzialności społecznej i wspierania różnych inicjatyw. Wstał z krzesła i krzyczał ze sceny. Wszystko zostało nagrane, a wideo szybko rozeszło się po sieci.
Chyra próbował się usprawiedliwić w rozmowie z Onetem. Wyjaśniał, że "połączenie tych tematów i języka, w jakim się o nich mówi, sprawiło, że się uniosłem. (...) Nakręcana jest nagonka na całe środowisko".
Do jego wystąpienia odniosła się Karolina Korwin Piotrowska, która wyjaśnia, że to co się dzieje nie jest nagonką na środowisko aktorów, ale "rozliczeniem się ze złymi zachowaniami, które narastały od pokoleń, z metodami pracy, które niszczyły ludzi psychicznie i fizycznie".
Zobacz również: Aleksandra Konieczna komentuje zachowanie Andrzeja Chyry. "Wstydzę się za ciebie"
Dziennikarka nie przebierała w słowach. Wyznała, że marzy o czasach, w których aktorów i artystów będzie się edukowało na temat odpowiedzialności społecznej i aktywizmu.
Zwraca również uwagę, że media dały głos aktorom, przez co mogą oni docierać do tłumów. Spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność, a każde słowo i pogląd wypowiadane publicznie powinni odpowiednio formułować. Korwin odniosła się również do czasów, gdy ona sama tego nie rozumiała, za co teraz przeprasza.
"(...) macie coś do powiedzenia na tematy poważne, na przykład poza waszą pracą. Otóż macie do powiedzenia, z sensem, ale tylko niektórzy. Niestety dawałam głos wielu. Żałuję. Przyczyniłam się do stworzenia paru medialnych bestii, które nie ponoszą odpowiedzialności za słowa" - podsumowała.
Wpis zakończyła mocnym podsumowanie sytuacji z Campusu. "Każdy ma coś za uszami, co nie przeszkadza w zostaniu moralnym autorytetem, który wrzeszczy na młode dziewczyny, chcące tylko przebić balonik".
***
Zobacz także:
Korwin-Piotrowska komentuje wyznanie Margaret o gwałcie. "Współczułam jej zamiast gratulować"