Karpiel-Bułecka wychował się bez ojca. Ze wstydu wymyślił... alternatywny świat
Sebastian Karpiel-Bułecka (47 l.) wychował się w skromnych warunkach z wybudowanej przez dziadka, pozbawionej łazienki chacie w Kościelisku. Jednak to nie bieda doskwierała mu najbardziej, lecz fakt, że ojciec, ceniony artysta ludowy Bolesław Karpiel-Bułecka opuścił rodzinę. Jak ujawnił muzyk w najnowszym wywiadzie, tak bardzo wstydził się tego, że wychowuje się w niepełnej rodzinie, że wymyślił sobie alternatywną rzeczywistość. W jego świecie tata nie odszedł, tylko wyjechał.
Sebastian Karpiel-Bułecka długo dojrzewał do założenia rodziny. Przez pewien czas próbował się w tej sprawie dogadać z Kayah, jednak ostatecznie doszli do wniosku, że mają różne priorytety.
Na szczęście, kiedy w 20014 roku poznał Paulinę Krupińską, która podziela entuzjazm Sebastiana w kwestii rodziny, błyskawicznie doszli do porozumienia. W realizacji marzeń o rodzinie nie przeszkadzało im to, że Krupińska wciąż nosiła koronę Miss Polonia, która, według regulaminu, powinna być bezdzietną panną.
Ponieważ jednak kadencja przedłużyła się nie z jej winy, biuro konkursu wykazało wyrozumiałość i zapewniło, że nie będzie mieć do Pauliny żalu o to, że układa sobie życie. W lipcu 2015 roku na świat przyszła Antonina, a dwa lata później Jędrzej.
Ojciec Sebastiana nie doczekał narodzin wnuka. Ceniony artysta ludowy, Bolesław Karpiel-Bułecka zmarł 24 stycznia 2017. Przed śmiercią syn dał mu szansę na pojednanie. Jak wspominał lider zespołu Zakopower w rozmowie z magazynem „Pani”:
„Powiedziałem mu najważniejsze. To zdążyłem. Że go kocham. To była kwestia dni, czułem, że to jest ten moment. Chciałem to załatwić, zanim odejdzie, żeby potem nie żałować. Zrobiłem to dla siebie, ale myślę, że też dla niego”.
To z pewnością nie było łatwe. Sebastian Karpiel-Bułecka wychowywał się bez ojca, chociaż ten mieszkał obok, w tym samym mieście. Bolesław Karpiel-Bułecka opuścił rodzinę tuż po narodzinach Sebastiana.
Mama wychowywała przyszłego muzyka i jego o 20 lat starszego przyrodniego brata w skrajnie trudnych warunkach. Jak wspominał Sebastian Karpiel-Bułecka w rozmowie z „Twoim Stylem”:
„Mieszkaliśmy z babcią i dziadkiem w małej drewnianej chałupie, którą on zbudował. Ciasno było, dwie izby – pokój i kuchnia z piecem, na górze mały pokoik. Nie mieliśmy łazienki, myłem się w misce. Wychowałem się w skromnych warunkach".
Kiedy Sebastian miał 5 lat, zmarł dziadek. Brat stopniowo się usamodzielniał i koniec końców, jak często powtarza muzyk w wywiadach, wychowały go same kobiety. Bardzo doskwierał mu brak ojca. Do tego stopnia, że wymyślił sobie alternatywny świat, gdzie ojciec wciąż go kocha i o niego dba, tylko musi często wyjeżdżać. Jak wspomina muzyk w „Twoim Stylu:
"W podstawówce opowiadałem różne historie o tym, jaki mój ojciec jest wspaniały. Kłamałem, że wyjechał. Tak naprawdę był cały czas na miejscu, w Zakopanem. Marzyłem o rodzinie, więc ją sobie wymyślałem".
Z czasem nabrał wyrozumiałości. W rozmowie z magazynem „Pani” przyznał:
„Trudno mi ocenić. Nie znam dokładnie historii między rodzicami, jak to naprawdę wyglądało, co tam się wydarzyło. To nie było jednoznaczne. Trudno oskarżać jedną stronę o to, jak wyglądało moje życie jako dziecka. Ale brakowało mi ojca jako młodemu chłopakowi. Brat mi go trochę zastępował. Takie rzeczy też kształtują. Z czasem nauczyłem się bardziej go rozumieć, bo życie nie jest takie proste, jak nam się wydaje. Pewnie rodzice mogli kilka spraw lepiej rozegrać, ale może nie potrafili”.
Ostatecznie Karpiel-Bułecka odnalazł spełnienie we własnym rodzicielstwie. Wraz z rodziną wrócił do rodzinnego Kościeliska, gdzie wybudował dom według własnego projektu, bo z zawodu jest architektem. Od tamtej pory dzielą wraz z Pauliną i dziećmi życie między Podhale i Warszawę. Jak przyznaje muzyk, cytowany przez „Vivę”:
„Dziś już nie muszę wymyślać sobie rodziny, bo mam dokładnie taką, jaką sobie w dzieciństwie... wymyśliłem".
Zobacz też:
Niepokojące wieści z domu Karpiela-Bułecki. Muzyk nie ukrywa, że ma już tego dosyć
Lider Zakopower o problemach ze zdrowiem. "Nie rozumiała tego"