Karpiel-Bułecka wypierał się miłości do Kayah. Po latach wyjawił prawdę: "Chciała dobrze"
Sebastian Karpiel-Bułecka w 2005 wraz z Kayah przyszedł na rozdanie nagród "Najpiękniejsi 2005". Wokalistka była wówczas topową piosenkarką po wydaniu kultowej już płyty z Goranem Bregovićem. Oboje wypierali się w mediach uczuć do siebie przez długie lata. Po rozstaniu ułożyli swoje życia na nowo, a lider Zakopower wyznał, co uważa o ich związku po tak długim czasie. Oto co wyznał Sebastian Karpiel-Bułecka.
Sebastian Karpiel-Bułecka jeszcze nigdy tak szczerze nie rozmawiał o swoim życiu, przeszłości i związkach. W wywiadzie dla Żurnalisty muzyk i lider zespołu Zakopower podzielił się informacjami z prywatnego życia. Mowa była o relacjach, dojrzewaniu, małżeństwie i muzyce. Pojawił się też wątek dawnego związku muzyka z Kayah.
Para wypierała się swojego uczucia, mówiąc mediom i paparazzim, że łączą ich wyłącznie sprawy zawodowe. Ona wydawała płytę zespołu Sebastiana, a on razem z nią koncertował. Kayah i Sebastian nie chcieli sprzedawać swojej miłości tabloidom, lecz ostatecznie wieczne ukrywanie się zabiło ich miłość.
Kayah w 2014 roku mówiła o ich związku: "Kiedyś byłam w związku ze wschodzącą gwiazdą muzyki w Polsce. I tak bardzo przeszkadzało mi to, że ludzie mogą mówić o nas, i ten zdolny muzyk będzie postrzegany głównie przez pryzmat naszego związku, że to nas wyniszczyło. Przez wiele lat nie chciałam dostarczać ludziom dowodów, że jesteśmy razem, nie cieszyliśmy się naszym związkiem w normalnych warunkach, np. na ulicy" - wyznała "Gazecie Wyborczej".
Żurnalista powtórzył słowa Kayah, aby Sebastian mógł się do nich odnieść.
"To bez sensu kompletnie, to są trudne rzeczy, ale z drugiej strony pewnie ona chciała dobrze. Ludzie są czasem bezwzględni w swoich ocenach, ale czy to jest dobre dla relacji i tego, co tak naprawdę jest sednem bycia z kimś? Czy to jest dobre dla miłości? Myślę, że nie. Przez to związki nie mają przyszłości, nie da się ich zrealizować i się rozlatują prędzej czy później" - powiedział Sebastian.
Muzyk otworzył się też na temat swojej przeszłości. Wyznał szczerze, że patrząc wstecz, nie do końca podobało mu się własne zachowanie z okresu dojrzewania. Przez brak ojca w jego życiu Sebastian czuł, że inne osoby i też partnerki miałyby wypełnić jego lukę.
"Związek ma sens, [nie wtedy - przyp. red.] jak jeden drugiego wlecze, tylko jak to są dwa pociągi, które jadą w tę samą stronę. Często miałem wrażenie, że za mało żyłem swoim życiem, za mało siebie budowałem, za bardzo się podpinałem i żyłem życiem tej drugiej osoby. Z perspektywy czasu widzę, że to nie robiło dobrze, to było głupie. (...) Bycie kochanym ma swoje granice, ja może chciałem za dużo atencji. Miałem taki syndrom ofiary podświadomie" - wyznał muzyk u Żurnalisty.
Karpiel-Bułecka przyznał jednocześnie, że wchodził w takie związki z własnej, nieprzymuszonej woli i sam był na swój sposób toksyczny. Na szczęście przez lata muzyk dojrzał i buduje zdrową relację małżeńską z Pauliną Krupińską.
"To, że wchodzimy w takie, a nie inne relacje to problem nie polega w drugim człowieku, tylko w nas. Przecież nikt mi nie kazał być z kimś, kogo nie do końca rozumiem, czy nie czuje się do końca komfortowo. Każdy ma wolną wolę (...) To był mój problem, jeśli takie związki były (...) Miałem w sobie do przerobienia jakąś toksynę i musiałem do tego dojrzeć, złapać i sobie poradzić" - wyznał Sebastian.
Zobacz też:
Sebastian Karpiel-Bułecka o małżeństwie z Pauliną Krupińską. Padały słowa: "Rozwodzimy się"
Mąż Wellman nie mógł dłużej milczeć. Ludzie w szoku: "Nie chce się wierzyć, że TO KONIEC"
Paulina Krupińska zmieniła fryzurę. Co na to Sebastian Karpiel-Bułecka?