Kasia Figura ma powody do świętowania
Od sześciu lat toczy w sądzie batalię z mężem. Katarzyna Figura (55) jest już zmęczona przeciągającymi się rozprawami. Przez jakiś czas obawiała się nawet, że mąż odbierze jej prawa do opieki nad córkami Koko (15) i Kaszmir (12), które od lat z nią mieszkają. Ostatnio jednak aktorka ma powody do radości.
Okazuje się, że sądowy psycholog rozmawiał z córkami i badał, jaka jest ich więź z obojgiem rodziców. - Dziewczynki przeszły testy psychologiczne. I wskazały one na bardzo silną więź z matką. Kasia odetchnęła z ulgą. Wierzy, że nic już nie zagraża temu, aby sąd wraz z decyzją o rozwodzie przyznał jej prawo do opieki nad córkami - zdradza w rozmowie z "Rewią" znajoma aktorki.
Tymczasem kilka miesięcy temu dziewczynki zeznawały w sądzie. Ich świadectwa były ponoć niekorzystne dla ojca i potwierdziły to, co wcześniej mówiła mama. Konflikt zaczął się, gdy aktorka udzieliła kilku wywiadów, w których zarzuciła mężowi, że przez lata stosował wobec niej przemoc psychiczną i fizyczną.
W odpowiedzi on złożył pozew o naruszenie dóbr osobistych. Wtedy ona wniosła pozew o rozwód z orzekaniem o jego winie. W kwietniu zeszłego roku sąd oddalił powództwo Amerykanina. Jednak sprawa wciąż nie jest zakończona. Trwa spór w kwestiach majątkowych i dotyczących opieki nad córkami. Aktorka ma nadzieję, że koszmar wreszcie się zakończy...
- Wszystkie trzy są ze sobą bardzo zżyte - zdradza informatorka "Rewii".
- Kasia praktycznie nigdzie bez córek nie wyjeżdża i nie wyobraża sobie życia bez nich. Robi, co może, aby zapewnić im jak najlepsze dzieciństwo.
Teraz aktorka szuka pracy i nie odmawia nawet epizodycznych ról. Ostatnio pojawiła się w jednym z odcinków nowego serialu Dwójki "Za marzenia".
- Nie chce dać żadnego argumentu mężowi, który w sądzie mógłby przecież powiedzieć, że jako samotna matka nie daje rady finansowo - słyszymy.