Kasia Kowalska zakończyła psychoterapię. Szykuje wielki powrót!
Kasia Kowalska (42 l.) po terapii psychologicznej, dzięki której odzyskała wiarę w siebie, zapowiada artystyczny powrót.
Jeszcze do niedawna najchętniej zaszywała się w domu, całymi dniami nie wychodząc z łóżka i unikając znajomych.
- Bolały mnie nerki, miałam zawroty głowy, byłam słaba. Nie miałam siły wyjść z domu. To powodowało permanentną depresję - przyznała w jednym z wywiadów. W tym letargu trwała przez lata. W porę zgłosiła się na psychoterapię i zmieniła swoje życie. Dziś jest inną osobą.
- Jestem dla siebie najokrutniejszym przeciwnikiem: ciągnę siebie w dół i biczuję. Mam naturę ponuraka - mówi szczerze.
Wrodzony pesymizm nie pomagał jej w życiu. A i jej miłosne wybory, zamiast uskrzydlać, przysparzały cierpienia. Ze swoją wielką miłością, Kostkiem Yoriadisem, rozstała się, będąc w 6. miesiącu ciąży.
Choć po narodzinach Oli (17 l.) próbowała wracać do muzyka, jej depresja poporodowa i jego niedojrzałość emocjonalna przekreśliły tę szansę.
W 2007 r. wokalistka po raz drugi straciła głowę. Gdy zobaczyła Marcina Ułanowskiego, przystojnego perkusistę, wiedziała, że "znowu będą kłopoty".
Miała 35 lat i 11-letnią córkę. W 2008 r. na świat przyszedł Ignacy, dziś 7-latek. Mimo to nie potrafiła stworzyć stabilnego domu i rozstała się z Ułanowskim, gdy synek miał trzy lata.
- Nic nie jest u mnie poukładane. Moje dziecko śpi do 10, bo życie w naszym domu zaczyna się po 22. Nie jestem przykładną mamusią... - mówiła.
Czując, że traci kontrolę nad życiem, poszła na terapię, przestała zarywać noce, każdego ranka zmuszała się, by wyjść z domu i godzinę biegać po lesie. Zapisała się też na basen i odstawiła poprawiające samopoczucie leki.
- Nie stałam się nagle optymistką, ale staram się. Nad tym trzeba pracować codziennie i zmuszać się do pewnych rzeczy, żeby te nawyki weszły w nasze życie - wyznała w ostatnim wywiadzie. I pochwaliła się wspaniałą wiadomością dla fanów - po latach ciszy przygotowuje nowy album.