Kasia Moś urządzi casting na narzeczonego? Padła ofiarą własnego wizerunku
Kasia Moś (36 l.) do tej pory zdążyła się dwukrotnie zaręczyć i rozstać, ale na pocieszenie zostały jej dwa pierścionki zaręczynowe. W najnowszym wywiadzie żartobliwie ujawniła, że nie wyklucza przeprowadzenia castingu na kolejnego narzeczonego. Chce rozbudować kolekcję biżuterii?
Kasia Moś wychowała się w rodzinie muzyków. Jej tata, Marek Moś jest ojciec jest dyrygentem Orkiestry Aukso, mama, Joanna Moś gra na altówce, a brat Kasi, Mateusz jest skrzypkiem Orkiestry Aukso.
Kasia Moś, chociaż opanowała grę na trzech instrumentach: skrzypcach, wiolonczeli i fortepianie, znana jest głównie jako wokalistka.
Ostatnio oberwało jej się za występ na festiwalu Top of the Top organizowanym przez TVN. Chociaż jej interpretacja utworu „Jeszcze w zielone gramy” zyskała aprobatę legendy polskiej sceny, Maryli Rodowicz, nie obyło się bez opinii, że gwiazda TVP nie powinna brać się za repertuar Wojciecha Młynarskiego.
Moś skomentowała ten zarzut w mediach społecznościowych, tłumacząc, że sztuka nie może podlegać żadnym ograniczeniom:
„Muzyka jest bytem abstrakcyjnym, a tekst może być jej najlepszym drogowskazem”
Moś dużo mniej chętnie wypowiada się na temat swojego życia prywatnego, być może dlatego, że jak ostatnio wyznała, niewiele się w nim dzieje. Z jej wypowiedzi w „Dzień Dobry TVN” wynika, że jest gotowa wziąć za to winę na siebie:
"To jeszcze nigdy nigdzie nie padło, ale rozstaliśmy się już trzy lata temu. Maciek ma nową dziewczynę i jest bardzo szczęśliwy. Nadal mam pierścionek. Najlepsze jest to, że później też byłam zaręczona. I też mam ten pierścionek. Ja się chyba nikomu nie podobam…"
Jak się okazuje, Moś podejrzewa, że mogła paść ofiarą własnego wizerunku. Jak wyznała w „Dzień Dobry TVN”, przy bliższym poznaniu traci w męskich oczach, gdy wychodzi na jaw, że jest inna niż się na oko wydawało. Przez nieudane związki trafiła nawet na terapię:
Ludzie na pierwszy rzut oka oceniają mnie jako słodką blondyneczkę. Zawsze mi się wydawało, że jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, trudno jest mnie zranić. Wydawało mi się, że jestem na tyle mądra, że niektóre rzeczy się nie wydarzą, a się wydarzyły (...). Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek trafię do psychologa. Jak człowiek zakręci się w swojej winie i w nienawiści do własnej osoby, to ciężko z tego wyjść. Chodziłam do psychologa i miałam epizod z lekami”.
W rozmowie z ShowNews Moś żartobliwie rozważa, czy casting na narzeczonego nie byłby dobrym pomysłem, zwłaszcza przy jej głębokiej wierze w to, że świat usiany jest wartościowymi, odpowiedzialnymi, wspierającymi mężczyznami, nie bojącymi się silnych kobiet, tylko widocznie akurat do niej się nie garną:
"Nie wierzę w to, że wszyscy mężczyźni są tacy, że się boją. Na pewno są tacy, którzy mają jakieś kompleksy i nie byliby w stanie być z kobietą, która się realizuje zawodowo, ale myślę, że jest dużo wspaniałych mężczyzn, którzy są wsparciem, opoką i motorem do działania. Wiadomo, że są różni ludzie, ale nie trafiłam jeszcze".
Zobacz też:
Kasia Moś walczy z krytyką po występie w Sopocie. Nie zostawił na niej suchej nitki
Kasia Moś pozuje w mikroskopijnym bikini. Odsłoniła prawie wszystko
Kasia Moś pokazała zdjęcie obłędnej figury. "To powinno być nielegalne"