​Kasia Smutniak cierpi na nieuleczalną chorobę „Muszę to zaakceptować”

Oprac.: Aldona Łaszczka

Kasia Smutniak
Kasia SmutniakGetty Images
Dorastanie to także nauka akceptowania wszystkiego, co przynosi nam życie. Dorastając, nauczyłam się też czegoś innego — akceptowanie nie wystarczy. Musisz kochać swoje wady! Przez ostatnie sześć lat nauczyłam się akceptować i kochać siebie za to, kim jestem. To była podróż, nie wszystko przyszło od razu… I dopiero dzisiaj mam ochotę podzielić się z wami tą myślą.

Smutniak żyje z nieuleczaną chorobą

Z jednej strony byłam dumna, że pokazałam prawdziwą siebie. Z drugiej, bałam się braku akceptacji. Tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Pojawiło się wiele wsparcia, ale przede wszystkim przestałam widzieć plamy. Tak jak pieprzyki. (...) Pewnego dnia pomyślałam: „Istnieją setki filtrów Insta, które sprawiają, że jesteś piękniejszy, brzydszy, więcej kota, więcej astronauty, więcej nie wiem czego. … Dlaczego nie zrobić filtra upiększającego, który pokaże ci, jakbyś wyglądał z bielactwem ”? Zabrałam się więc do pracy nad moim filtrem kosmetycznym, który nazwałam #Beautyligo
Coś absolutnie niepotrzebnego, co jednak nie sprawia bólu. Okazało się, że po prostu nie potrafiłam pogodzić się z faktem, że nie kontroluję swojego ciała. Dotarło do mnie, że muszę zaakceptować bielactwo, bo z nim i tak nie wygram. Ale lata zajęło mi zrozumienie, że akceptacja nie oznacza poddania się. (...) Patrzę w lustro i nie widzę plam. Mam ich świadomość, ale ich nie widzę.
https://www.instagram.com/lasmutniak/
https://www.instagram.com/lasmutniak/Instagram
https://www.instagram.com/lasmutniak/
https://www.instagram.com/lasmutniak/Instagram
Kasia Cichopek o wakacjach Hakiela z dziećmi w USA! Sprawdza ich?pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?