Katarzyna Bosacka radzi, co zrobić z nadmiarem świątecznego jedzenia. Ma na to prosty sposób
Katarzyna Bosacka od lat radzi Polkom i Polakom, jak się zdrowo odżywiać i na co zwracać uwagę podczas robienia zakupów. Szczególne rady ekspertka zostawia jednak na okres świąteczny, kiedy to czasu w kuchni spędza się najwięcej. Okazuje się, że celebrytka ma swoje sprawdzone sposoby na to, by nadmiar bożonarodzeniowego jedzenia nie trafił do kosza.
Katarzyna Bosacka w związku z rozstaniem ze swoim mężem przechodzi bardzo intensywny okres w swoim życiu. Była gwiazda TVN-u nie ukrywa, że mnóstwo czasu zajęło jej to, by w końcu stanąć na własne nogi.
"Przez ten rok wiele się nauczyłam, dużo zrozumiałam, popatrzyłam na to, co było, z dystansem. Dziś, silniejsza i mądrzejsza, śmiało kroczę ku słońcu. Trzymam też kciuki za wszystkich, którzy dziś, tak jak ja rok temu, stoją na rozstajach dróg" - pisała na Instagramie.
Dziś Katarzyna Bosacka nie myśli już o przeszłości - z chęcią angażuje się w nowe przedsięwzięcia i śmiało idzie przed siebie - niedawno ogłosiła, że została jedną z jurorek talent show "TalentAsy" realizowanego przez regionalny oddział TVP w Poznaniu.
Pomimo tego ekspertka wciąż spełnia się w tym, na czym zna się najlepiej i dzieli się ze swoimi fanami dobrymi radami dotyczącymi zdrowego odżywiania.
Była prowadząca programy "Wiem, co jem" oraz "Wiem, co kupuję" jeszcze przed świętami przestrzegała internautów przed produktami zawierającymi czekoladę.
"Dzieci, zwłaszcza te małe, nie są w stanie przełknąć czekolady, która ma na przykład 70, 80, czy 90 proc. proszku kakaowego, bo po prostu dla nich jest za gorzka. W związku z tym przemysł spożywczy, tak jak świstak zawija te paskudne czekolady i podobne produkty w sreberka. To jest też o tyle ciężkie, że bardzo często na takim opakowaniu trudno znaleźć skład, bo ten skład jest albo gdzieś maleńkimi literkami na szeleszczącym sreberku, albo w ogóle go nie ma" - mówiła w rozmowie z Plejadą.
Teraz 52-latka radzi, co należy zrobić, gdy nadmiar świątecznego jedzenia wysypuje się z lodówki. Specjalistka od żywności znalazła bardzo proste rozwiązanie. Bożonarodzeniowe przysmaki, które zostały na stole, należy po prostu zamrozić. Nie wszystkie dania można jednak włożyć do zamrażalnika.
"Jedzenie najlepiej mrozić w takich specjalnych torebkach, czyli z grubszego plastiku. Nie mrozimy dań czy potraw z kremem, czy z majonezem, ale wszystkie rzeczy, które są świeże, w tym m.in. warzywa spokojnie mogą poleżeć w zamrażalce do trzech miesięcy. Mięso, jeśli jest dobrze zabezpieczone, to nawet do pół roku. Co do ryb, to ona ma bardziej delikatną strukturę białka, więc ona też może być przechowywana w zamrażalce do trzech miesięcy. Jeśli jest coś dobrze zrobione, to i tak najszybciej zniknie" - zdradziła w rozmowie z serwisem Show News.
Okazuje się, że Katarzyna Bosacka znalazła nawet sposób na to, by nadmiar popularnej sałatki jarzynowej nie trafił do kosza.
"Sałatki jarzynowej nie radziłabym wyrzucać, tylko polecałabym przepłukać ją na sitku z tego majonezu, przesypać do garnka, zalać wodą, dodać trochę śmietanki, podgotować, doprawić po swojemu i zrobić z tego zupę krem. To jest taki kazus rosołu. Gdy jemy go w sobotę i niedzielę, to w poniedziałek nie możemy na niego patrzeć, ale jak zrobimy z niego pomidorową, czyli podamy w innej formie, to zjemy z przyjemnością. Przepłukane warzywa można też wrzucić na ciasto filo i zrobić z nich tartę" - podsumowuje.
Zobacz też:
Nowe ustalenia ws. byłego męża Bosackiej i kochanki. "Został na lodzie"
Katarzyna Bosacka grzmi nad zakupowymi wyborami. Tym razem wzięła się za ulubione słodycze
Katarzyna Bosacka poprowadzi nowy program konsumencki w TVP3 Warszawa