Reklama
Reklama

Katarzyna Bovery była w Polsce gwiazdą. Uciekła z kraju z powodu konfliktu z Villas!

Katarzyna Bovery (83 l.) była u szczytu sławy, gdy w 1966 roku podczas tournée po Ameryce poznała w Chicago swego przyszłego męża. Cztery lata później wyemigrowała do Kanady, gdzie mieszka do dziś. Jak obecnie wygląda jej życie?

Katarzyna Bovery (naprawdę nazywa się Krystyna Frost) pojawiła się na polskiej scenie muzycznej sześćdziesiąt lat temu. Była solistką amatorskiego zespołu i pracowała w domu kultury w Chorzowie, gdy dostała propozycję występu w koncercie barbórkowym mającym odbyć się w katowickim Spodku. Jej głosem - silnym, melodyjnym i dźwięcznym - zachwycił się Zygmunt Wichary, który w latach 60. ubiegłego wieku uchodził za jednego z najbardziej wpływowych muzyków i popularyzatorów jazzu w Polsce. Katarzyna zaczęła występować z jego zespołem...

"Pomógł mi rozwinąć skrzydła. Pomógł mi w karierze. To z jego orkiestrą w 1961 roku nagrałam dla radia swój pierwszy przebój - włoski utwór "Ave Maria No Morro" (sprawdź!), który wciąż jest moim znakiem rozpoznawczym" - opowiadała "Panoramie Śląskiej" w 1970 roku po swym ostatnim występie na festiwalu w Sopocie.

Reklama

Katarzyna Bovery bardzo szybko zyskała sławę jako "polska Milva". Miała w repertuarze wiele włoskich, francuskich i hiszpańskich hitów, ale nie stroniła też od polskich piosenek. To ona jako pierwsza śpiewała słynny szlagier "Daj mi zachować wspomnienia" (posłuchaj!), który później wykonywali m.in. Hanna Rek i Krzysztof Krawczyk.

Konflikt z Villas zniszczył jej karierę

Po sukcesach na festiwalach w Sopocie (1962) i Opolu (1963) Katarzyna Bovery dołączyła do grona gwiazd, które państwowa agencja Pagart - zajmująca się m.in. organizowaniem polskim artystom występów zagranicznych - regularnie "wysyłała w świat". Piosenkarka należała do grupy tzw. Polish Star Revue i przez kilka lat występowała u boku innych sław w największych salach koncertowych Europy i klubach Ameryki. 

Podczas jednego z tournée po Stanach Zjednoczonych, w którym w 1966 roku towarzyszyła Annie German i Ewie Demarczyk, spotkała mężczyznę, który sprawił, że najważniejsza w jej życiu stała się... miłość. Zakochała się w poznanym w Chicago Januszu do szaleństwa, więc kiedy poprosił ją o rękę, bez wahania powiedziała "tak". Musiała jednak jeszcze kilka lat wywiązywać się z umowy z Pagartem. Dopiero w 1970 roku, wkrótce po powrocie z trwającej ponad sześć miesięcy trasie po Związku Radzieckim i występie na festiwalu w Sopocie, zdecydowała się zakończyć karierę - wyszła za mąż i na zawsze opuściła Polskę.

Katarzyna Bovery dopiero niedawno wyznała, że jednym z powodów, które przyśpieszyły jej decyzję o rezygnacji ze śpiewania i wyjeździe do Toronto, był jej konflikt z... Violettą Villas.

Niewiele osób wie, że jeden z największych hitów Violetty - piosenka "Do ciebie mamo" (posłuchaj!) - powstał na zamówienie... Katarzyny Bovery. Villas, bez pytania koleżanki o zgodę, po prostu nagrała utwór jako swój, choć Katarzyna zapłaciła za niego kompozytorowi i autorowi tekstu!

"Bardzo chciałam zadedykować jakąś piosenkę pamięci mojej mamy. Zamówiłam kompozycję, zapłaciłam za nią własnymi pieniędzmi, ale nie zdążyłam jej nagrać ze względu na wyjazd w trasę za ocean. Jakież było moje rozgoryczenie, gdy po powrocie usłyszałam "Do ciebie mamo" w wykonaniu Violetty Villas. Zrobiłam w radiu awanturę, ale nikt się nie przejął... Właśnie wtedy podjęłam decyzję, by wyjechać z Polski na zawsze" - powiedziała w 2019 roku magazynowi "Chorzów Miasto Kultury".

Choć przygoda Katarzyny Bovery z estradą nie trwała długo, była bardzo intensywna i wyczerpująca.

"Jestem zmęczona, występy nie cieszą mnie już tak samo jak kiedyś" - skarżyła się piosenkarka na łamach "Panoramy Śląskiej", tłumacząc swą decyzję o zakończeniu kariery.

Jak dziś żyje Katarzyna Bovery?

Piosenkarka nigdy też nie kryła, że duży wpływ na to, że wycofała się z zawodu, miały... pieniądze. Będąc u szczytu popularności, zarabiała śmiesznie mało, bo agencje koncertowe zabierały polskim artystom występującym poza krajem lwią część zarobionych dewiz.

"Podczas pobytu w Stanach muzycy odkładali każdego dolara. Oszczędzali na kupno aparatury. Ja chciałam sobie kupić złoty mikrofon, ale w rezultacie starczyło mi tylko na filtr do reflektora i kilka płyt" - stwierdziła.

Katarzyna Bovery - wykonawczyni polskich wersji "Dzieci Pireusu" i "Milorda" - po wyjeździe z Polski nigdy już nie wróciła na estradę, choć miała to w planach.

"Zaniedbałam trochę Katarzynę Bovery w Polsce. Byłam bardziej znana w Związku Radzieckim, stawiałam na repertuar obcojęzyczny. Dlatego z późniejszych pomysłów na choćby jeden recital w Polsce nic już nie wyszło" - powiedziała.

Dziś Katarzyna Bovery ma już 83 lata, wciąż mieszka w Toronto i cieszy się jesienią życia u boku mężczyzny, dla którego pół wieku temu zdecydowała się zrezygnować z koncertowania i nagrywania płyt.

"Dorobiłam się endoprotezy i ostatnimi czasy zaczynam się rozglądać za laską, bo nie potrafiłam się zmobilizować do ćwiczeń rehabilitacyjnych. Poczucie humoru mnie nie opuszcza, a przez to, nawet jeśli coś mnie czasem boli, to i tak nikt mi nie wierzy" - żartowała niedawno w rozmowie z magazynem "Chorzów Miasto Kultury".

***

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy