Katarzyna Bujakiewicz: Córka namówi ją na ślub?!
Czekała na księcia z bajki i w końcu go znalazła. Dlaczego mając u boku kochającego mężczyznę, ojca ich córeczki, nie chce w białej sukni iść do ołtarza?
Ze swoim partnerem, poznańskim biznesmenem Piotrem Maruszewskim (41 l.), Kasia Bujakiewicz (43 l.) tworzy od ośmiu lat udaną parę. Przyzwyczaiła się do życia na kocią łapę, ale gdy na świecie pojawił się owoc ich miłości, 5-letnia dziś córeczka Ola, aktorka chętnie dzieliła się matrymonialnymi planami.
- Tak, w przyszłym roku biorę ślub. Na razie nie mam jeszcze lokalu czy wybranego miesiąca - zdradziła cztery lata temu. Zatem dlaczego dotąd nie została mężatką i kto ją może do tego nakłonić? Kasia przez długi czas wiodła żywot singielki, czekając, jak sama mówi, na księcia z bajki. Z czasem pogodziła się z myślą o samotności. - Nie byłam zdesperowana... Swoje mieszkanko wyremontowałam pod samotne życie - przyznała w jednym wywiadów aktorka.
Wszystko zmieniło się w 2007 r. To wtedy poznała Marka, brata jej koleżanki. Szybko zrozumieli, że są dla siebie stworzeni. Aktorka miała 38 lat , gdy urodziła Olę. - Jestem późną matką, oszalałam kompletnie. Mógł do mnie zadzwonić nawet sam Andrzej Wajda, też bym odmówiła. Byłam jak samica jakiegoś zwierzęcia, nikt nie mógł wziąć mojego dziecka na ręce. Miałam obłęd w oczach, gdy ktoś próbował - przyznała kiedyś.
Mama Piotra pomogła jej znaleźć przestrzeń i dla niej, i dla związku. Kasia przyznaje, że choć macierzyństwo ją pochłonęło, drugiego dziecka nie planuje. - Liczba rzeczy, o które martwię się w odniesieniu do Oli, mi wystarczy - zdradziła niedawno w wywiadzie.
Kasia docenia Piotra i to, że może wesprzeć się na jego męskim ramieniu. Jak dziś, po latach postrzega swój związek? - Oczywiście etap "spijania sobie z dzióbków" mija i pojawia się codzienność, ale my w niej jesteśmy parą dobrych przyjaciół, uzupełniamy się i nadal lubimy - zdradziła Kasia. Przyjaźń to dla niej podstawa udanego związku. - Model "chłop jest, bo musi być" jest zupełnie nie dla mnie. Mam masę znajomych, koleżanek, ale najbardziej lubię spędzać czas właśnie z nim - zachwala ukochanego.
Oboje są indywidualistami, którzy lubią walczyć o swoje. Wróżono im rozstanie, ale oni tylko się z tego śmieją. - My na szczęście do dzisiaj nie mamy takiego pomysłu, jeszcze się sobą nie znudziliśmy - wyznała artystka. Co zatem sprawia, że para dotąd nie wymieniła się obrączkami. - Tych cyrków już mi oszczędźcie. Jestem już na to za stara - tłumaczyła niedawno aktorka.
Znajomi pary twierdzą, że tylko jedna osoba może ją namówić do zmiany decyzji - Ola. Potwierdza to aktorka. - Być może córka nas zmusi, bo za często pyta: "Mama, a tata to twój chłopak czy twój mąż?". Odpowiadam jej, że czekamy, aż podrośnie na tyle, żeby mogła nieść welon - śmieje się Kasia.