Katarzyna Burzyńska pokrętnie tłumaczy się z wpadki w "PnŚ". Przedstawiła nową wersję wydarzeń
Katarzyna Burzyńska, która po kilku latach rozłąki z TVP wróciła na Woronicza, szybko przypomniała sobie, jak kłopotliwe bywa prowadzenie programów na żywo. Podczas jednego z odcinków "Pytania na śniadanie" dziennikarka zaliczyła niecodzienną wpadkę. Choć od razu się z niej wytłumaczyła, jakiś czas później zdecydowała się przedstawić widzom nieco inną wersję wydarzeń...
Nie jest żadną tajemnicą, że programy prowadzone na żywo obfitują w liczne wpadki i niecodzienne sytuacje, których w epoce internetu nie da się puścić w niepamięć. Ostatnio przekonała się o tym nowa prowadząca "Pytania na śniadanie" - Katarzyna Burzyńska.
Dziennikarka, która przez wiele lat była jedną z najbardziej znanych osobistości związanych z MTV Polska i TVP, po siedmioletniej przerwie powróciła na Woronicza.
Niestety bardzo szybko przypomniała sobie, jak trudna bywa praca przed kamerą. Prezenterce podczas rozmowy z gościem śniadaniówki nieoczekiwanie... wypadły przednie zęby. Zakłopotana 41-latka przeprosiła widzów i na jakiś czas zniknęła z wizji.
Katarzyna Burzyńska nie mogła udawać, że nic się nie stało, bowiem kompromitujący fragment odcinka "PnŚ" od razu trafił do sieci.
W związku z tym postanowiła zabrać głos i wyjaśnić fanom, co tak naprawdę się stało. Początkowo chciała obrócić całą sytuację w żart i przyznała, że "zjadła zęby na telewizji". Potem dodała, że wypadł jej niesforny aparat ortodontyczny.
Niestety to nie przekonało widzów, którzy po przestudiowaniu nagrań uznali, że dziennikarce wypadło coś więcej niż tylko nakładka na zęby.
Dzień po spektakularnej wpadce Burzyńska znów odniosła się do całej afery. Tym razem opublikowała wyjaśnienie w mediach społecznościowych i przedstawiła nieco inną wersję wydarzeń.
Na wstępie przyznała, że ubytek w postaci złamanej jedynki powstał podczas rodzinnej zabawy. Dlatego dziennikarka musiała zdecydować się na założenie zęba tymczasowego.
"Podczas wejścia na żywo do "Pytania na Śniadanie" korona mi z głowy nie spadła, ale z zęba - i owszem. Na szczęście na zdjęciach byłam w otoczeniu seniorów, a niemal każdy z nich był uzbrojony w żel do protez, więc naprędce załatwiliśmy sprawę i kolejne live’y odbyły się już zgodnie z planem" - tłumaczyła na swoim instagramowym profilu.
"Tak więc tak: nazywam się Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, mam 41 lat i jestem dziewczyną bez zęba na przedzie. Kto nie ma żadnych problemów natury stomatologicznej, niech pierwszy rzuci kamieniem" - podsumowała z humorem dziennikarka.
Czy to tłumaczenie przekona widzów Telewizji Polskiej?
Zobacz też:
Ledwo ucichły plotki o romansie, a Sikora znów przyłapany z Tomaszewską
"Pytanie na śniadanie". Burzyńskiej na wizji wypadły zęby. Co się stało?
"Pytanie na śniadanie" z kolejnymi zmianami. Program "wyjedzie z Woronicza"