Katarzyna Chrzanowska: Szczęście znalazła w Hiszpanii!
Katarzyna Chrzanowska po długim okresie milczenia przypomina o sobie w najnowszym wywiadzie. Zdradza w nim, dlaczego zdecydowała się wyjechać z kraju...
Ogromną popularność aktorce przyniosła rola w serialu "Adam i Ewa", który był ogromnym hitem Polsatu, choć przecież Katarzyna miała już na koncie sporo wcześniejszych ról w różnego rodzaju produkcjach filmowych i telewizyjnych.
Na planie jednego z filmów wdała się nawet w romans z samym Bogusławem Lindą. Para planowała wspólną przyszłość, ale codzienne życie u boku tak popularnego wówczas gwiazdora przerosło ją.
Chrzanowska wyjechała do Francji, gdzie poznała swojego męża Piotra. W 1993 roku na świat przyszły ich córki bliźniaczki.
Niestety, rodzinne szczęście nie trwało zbyt długo. Ukochany aktorki kilka lat później utonął podczas wakacji.
W 2003 roku Kasia straciła też bliskiego przyjaciela Waldemara Goszcza, z którym grała w "Adamie i Ewie".
Co teraz dzieje się z aktorką i jak wygląda jej życie? Gwiazda zdradziła nieco szczegółów w wywiadzie dla "Życia na Gorąco".
Niedawno przeprowadziła się pani do Hiszpanii. Czy miało to jakiś związek z zamachami w Paryżu?
- Od dłuższego czasu czułam, że nadchodzi czas na zmiany. Decyzję o sprzedaży domu we Francji podjęłam pod koniec 2014 roku, a w Hiszpanii zamieszkałam niecały rok później. Teraz wiem, że czuwała nade mną szczęśliwa gwiazda, bo przeprowadziłam się we właściwym momencie. Widzę, jak straszną traumę przeżyli moi przyjaciele z Paryża w związku z zamachami i nie wyobrażam sobie, żebym miała teraz np. czekać w domu na powrót córek z uczelni.
A nie myślała pani o powrocie do Polski?
- Rozważałam i taki scenariusz. Szukając miejsca dla siebie w Warszawie, doszłam do wniosku, że to już nie jest moje miasto. W końcu wybór padł na Hiszpanię, gdzie mam wielu przyjaciół i mnóstwo życzliwości wokół siebie.
Jak mieszka się w słonecznej Andaluzji?
- Kupiłam domek moich marzeń. Od dzieciństwa marzyłam o takim z widokiem na morze i zawsze chciałam mieć wokół siebie ludzi, którzy po prostu są szczęśliwi, że żyją… No i dopięłam swego – jestem zachwycona tutejszym klimatem i życzliwością. To jest nowa przygoda w moim życiu, dar od losu i wyzwanie, bo chcę się nauczyć języka. Poznać nową kulturę. Oczywiście mam kontakt ze środowiskiem aktorskim w Polsce i plany zawodowe. Może teraz będę miała czas, żeby dokończyć moje scenariusze.
Dla przyjaciół z Polski pani dom z pewnością jest i zawsze będzie oazą odpoczynku?
- To prawda. Uważam, że dom musi być wypełniony ludźmi i zwierzętami. Mam przy sobie dwa ukochane psy, które znalazłam 5 lat temu w czasie wakacji na Krecie. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości dołączą do nas również córki.
Podobnie jak pani wybrały artystyczne kierunki studiów?
- Dla Stefanii, która jest pasjonatką rzeźby, byłoby tutaj idealne miejsce do pracy. Rzeźby w Hiszpanii są obecne na każdym skwerze, więc widać, że ten zawód jest tutaj bardzo potrzebny. Poznałam nawet kilku rzeźbiarzy, którzy robią wystawy na całym świecie, więc te kontakty pewnie zainteresują moją córkę i dadzą jej inspirację. Poza tym myślę, że ciepły klimat sprzyja wszelkiej twórczości.
A co z drugą córką?
- Celinka ma w Polsce chłopaka, więc na razie nie wiadomo, gdzie osiądzie na stałe. Natomiast na pewno będzie się tutaj dokształcać, ponieważ w Maladze jest świetny wydział fotografii.
Boi się pani planowania?
- Cieszę się tym, co mam w danej chwili i nie myślę, co będzie w dalszej przyszłości. Tym bardziej, że z mężem mieliśmy tyle planów, które runęły w gruzach w ciągu jednej sekundy. To samo dotyczy pracy. Gdybym miała ciekawą propozycję, na pewno bym z niej skorzystała i przyjechała do Polski na dłużej. Ale na razie korzystam z tego, że w Polsce jest np. mróz, a tutaj mam 25 stopni. Moje psy są przeszczęśliwe, a ja wdrażam się w nowe życie. Nauka hiszpańskiego idzie mi coraz lepiej – bardzo pomaga mi znajomość francuskiego.
Może jednak ma pani jakąś wymarzoną rolę filmową?
- Zawsze traktowałam ten zawód jak spotkanie z ciekawymi ludźmi i faktycznie moje kontakty zawodowe przekształcały się w prywatne relacje. Film już dawno się skończył. Przyjaźnie trwają do dzisiaj. To jest dla mnie największa nagroda zawodowa. A jeśli chodzi o role, to chciałabym pokazać moje możliwości aktorskie, które we mnie drzemią, bo wszystkich jeszcze nie ujawniłam.
Rozm. Dorota Czerwińska
***