Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski stworzą patchworkową rodzinę? Dyskusje o dziecku trwają
Katarzyna Cichopek (40 l.) i Maciej Kurzajewski (49 l.) doczekali się już dzieci ze swoich poprzednich związków małżeńskich, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby stworzyli modną w dzisiejszych czasach, patchworkową rodzinę. W jednym z niedawnych odcinków "Pytania na śniadanie" prowadzący żywo dyskutowali na temat dziecka. Czy to oznacza, że zakochani mają już poważne plany na przyszłość?
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski po oficjalnym potwierdzeniu romansu stali się jednym z najgorętszych tematów ostatnich tygodni. Po powrocie ze słonecznego Izraela zakochani musieli zmierzyć się z zalewającymi ich ze wszystkich stron falami krytyki. I choć koledzy i koleżanki z "Pytania na śniadanie" zawzięcie deklarowali swoje wsparcie, to jednak nie sposób zaprzeczyć, że przeważały negatywne komentarze. Wiele osób zastanawiało się, jak romans wpłynie na pracę pary i czy widzowie będą w stanie odczuć po ich zachowaniu, że łączy ich uczucie.
Ida Nowakowska wiele razy zapewniała, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski to prawdziwi profesjonaliści i na pewno nie będą przenosić prywatnych spraw na pole zawodowe. Czasem jednak emocje biorą górę i trudno jest zapanować nad tym, co podpowiada serce. Ostatnio Kasia Cichopek i jej ukochany na chwilę zapomnieli się podczas odcinka poświęconego masażowi szczęki. Choć oboje w pracy starają się być wyłącznie prowadzącymi, a nie parą zakochanych, to jednak w ich przypadku nie da się grubą kreską oddzielić życia zawodowego od uczuciowego.
Gdy stało się jasne, że Cichopek i Kurzajewski nie są sobie obojętni, wiele osób zastanawiało się, czy w celu przypieczętowania ich miłości, para zdecyduje się na wspólne dziecko. Zarówno gwiazda "M jak Miłość", jak i jej ukochany są już rodzicami dwójki dzieci. Katarzyna Cichopek ze związku z Marcinem Hakielem ma 13-letniego syna Adama oraz 9-letnią córkę Helenę. Z kolei, Maciej Kurzajewski doczekał się dwóch synów. Franciszek ma 25 lat, a Julian 16 lat. Jeśli zakochani postanowiliby powiększyć rodzinę, muszą liczyć się z bardzo dużą różnicą wieku pomiędzy potencjalnym, przyrodnim rodzeństwem ich dzieci.
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski z zasady publicznie nie zabierają głosu w sprawach związanych z ich życiem osobistym. W jednym z ostatnich odcinków "Pytania na śniadanie" zrobili jednak wyjątek. Kamery nagrały ich z ukrycia, gdy z wielkim zainteresowaniem dyskutowali na temat dziecka. Poniedziałkowy odcinek śniadaniowego show był poświęcony m.in. głośnej sprawie wypadku, do którego doszło w Głogowskim Szpitalu Powiatowym. 14 października w trakcie operacji cesarskiego cięcia lekarz przeprowadzający zabieg ranił dziecko znajdujące się jeszcze w macicy. Skalpel trafił w okolice krocza, doprowadzając do urazu tkanek.
Co ciekawe, osoby uczestniczące w operacji nie zauważyły, że coś jest nie tak. Dopiero neonatolog, który badał dziecko po porodzie odkrył, że operator popełnił błąd. Wszystko wskazuje na to, że rana wcale nie była tak powierzchowna, jak mogłoby się wydawać, bowiem konieczne okazało się przetransportowanie noworodka do oddalonego o ponad 130 km Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. Dopiero tam rana została zeszyta. Przerażający wypadek podczas cesarskiego cięcia stał się dla prezenterów "Pytania na śniadanie" pretekstem do podjęcia tematu wad i zalet porodu przez cesarskie cięcie.
Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski byli żywo zainteresowani dyskusją. Zadawali pytania i starali się, jak najdokładniej zgłębić temat. Gdy oficjalna rozmowa dobiegła już końca, prezenterzy wciąż byli pogrążeni w debacie. Nie zdawali sobie sprawy, że nagrywa ich więcej kamer. Krótkie nagranie pokazujące, jak omawiają temat między sobą trafiło na instastories "Pytania na śniadanie". Czy tak duże zainteresowanie kwestiami okołoporodowymi to znak, że Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski rozważają stworzenie patchworkowej rodziny? Czas pokaże, czy podejmą taką decyzję.
Zobacz też:
Magdalena Stępień jednak odwiedziła grób syna we Wszystkich Świętych. Ten widok odebrał jej mowę
Maja Rutkowski kupiła znicze za kilka tysięcy zł. "Trumna nie ma kieszeni"