Katarzyna Cichopek to prawdziwy pirat drogowy. Emocje wzięły nad nią górę?
Katarzyna Cichopek (39 l.) przechodzi ostatnio bardzo trudny okres. Po rozstaniu z Marcinem Hakielem znalazła się na celowniku mediów. Nic więc dziwnego, że gwiazda jest kłębkiem nerwów. Czy to właśnie ze względu na silne emocje pozwoliła sobie na łamanie zasad ruchu drogowego?
Rozpad małżeństwa Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela to bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w świecie show biznesu w tym roku. Aktorka i tancerz po 17 latach związku zdecydowali o rozstaniu. I choć oboje zarzekali się, że nie będą komentować okoliczności zakończenia relacji, to w raz z upływem czasu prawda sama zaczęła wychodzić na jaw. Najpierw Marcin Hakiel ujawnił w programie "Miasto kobiet", że został zdradzony, a później pojawiły się podejrzenia, że Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego może łączyć silne uczucie.
Katarzyna Cichopek długo milczała na temat swoich spraw sercowych. W końcu jednak postanowiła raz na zawsze zdementować wszelkie plotki. W wywiadzie udzielonym dla gazety "Twoje Imperium" wyznała, że rozstanie było bardzo przemyślaną decyzją.
Wygląda na to, że burzliwe rozstanie z Marcinem Hakielem i niezliczone plotki, dotyczące szczegółów ich relacji bardzo mocno dają się we znaki Katarzynie Cichopek. Aktorka z pewnością jest bardzo zestresowana tym, co dzieje się wokół niej. Nic więc dziwnego, że zachowuje się inaczej niż zwykle. Paparazzi nie mogli uwierzyć własnym oczom, widząc jak słynąca z respektowania zasad Cichopek, łamie przepisy ruchu drogowego.
Prowadząca "Pytanie na śniadanie" została przyłapana w centrum Warszawy na tym, jak przejeżdżała przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Aktorka prawdopodobnie sądziła, że skoro na drodze panują pustki, to pozostanie niezauważona. Niestety tym razem nie udało się jej uciec przed czujnymi fotoreporterami. Czy wykroczenie zostanie zgłoszone na policję? Katarzynie Cichopek może grozić srogi mandat.
Zobacz też:
Natalia Siwiec na oklep na koniu w centrum stolicy. Mogło dojść do otarć
Anna Mucha zlitowała się nad Barbarą Kurdej-Szatan. Aktorka znalazła pracę