Katarzyna Cichopek wywołała aferę w "Pytaniu na śniadanie". Lewandowska wyjawiła, co się o niej mówi w TVP!
Katarzyna Cichopek nie ma ostatnio zbyt wielu powodów do zadowolenia. Ostatnio przyszło jej się zmierzyć ze sporą falą krytyki, która wylała się na nią w sieci. Wszystko z powodu jej pracy w "Pytaniu na śniadanie". Tabloidy donosiły, że widzowie "mają jej dość". Sama zainteresowana nie komentowała zamieszania. Do teraz...
Kasia Cichopek w show-biznesie zaistniała dzięki roli Kingi w "M jak miłość". Jej kariera nabrała jeszcze większego tempa, gdy wzięła udział w "Tańcu z gwiazdami". Tam też poznała swojego męża Marcina Hakiela, z którym jest do dziś.
Para swego czasu niemal wyskakiwała z lodówki. "Cichopki" nie mogły opędzić się od kolejnych propozycji współpracy. Być może to z tego powodu uwierzyli, że tak będzie już zawsze.
Zaciągnęli ogromny kredyt na willę w Warszawie, ale kryzys finansowy i drastyczny wzrost kursy franka szwajcarskiego sprawił, że wartość kredytu kilkukrotnie przewyższyła wartość milionowej nieruchomości.
"Przeinwestowaliśmy" - skomentowała gorzko Kasia w jednym z magazynów.
Rezydencję trzeba było sprzedać, a celebrytka wraz z rodziną przeprowadziła się do skromniejszego lokum. Na szczęście nadeszła "dobra zmiana" i Kasia zaczęła ponownie piąć się po szczeblach kariery na Woronicza.
Dziś prowadzi m.in. "Pytania na śniadanie" i pojawia się w licznych programach TVP. Gdy już wydawało się, że najgorsze ma za sobą, wtedy gruchnęła wiadomość, że jej pozycja w stacji jest zagrożona.
Jak donosił informator Pudelka, ponoć widzowie narzekają na jej styl prowadzenia śniadaniówki, gdzie ponoć tylko się śmieje i popełnia liczne gafy.
"Po serii wpadek w "Pytaniu" dość mocno spadła oglądalność odcinków, w których występuje Katarzyna Cichopek. Kiedy Kasia pojawia się w programie, statystyczny widz wybiera TVN. Kasia aktualnie odpoczywa we włoskich Alpach, ale niebawem wróci do pracy. Wydawca otrzymał wiele sygnałów od widzów, którzy twierdzą, że prowadząca ze wszystkiego się śmieje, niezależnie od sytuacji, nawet kiedy tematy poruszane w programie są wyjątkowo trudne. Sądzą, że nie dostosowuje swojego zachowania do profilu rozmówcy" - wyznał anonimowo zapewne "kolega" z pracy.
Ponoć po powrocie z nart na Kasię czekała poważna rozmowa z szefostwem. Ile w tym prawdy? Cóż, tego nie wiadomo, bo Kasia do tej pory milczała.
Jednak w końcu postanowiła skomentować całą aferę, którą wyraźnie bagatelizuje...
"Nie będę komentowała tych plotek, za to chętnie zaproszę widzów na jutrzejsze "Pytanie na śniadanie", które będę miała przyjemność poprowadzić. Niezmiennie z uśmiechem na ustach czekam na widzów Telewizyjnej Dwójki" - oznajmiła w rozmowie z Plejadą Kasia.
Na rewelacje o problemach Cichopek zareagowali jej koledzy z pracy. Dziennikarka "Pytania", Anna Lewandowska zapewniła, że na Woronicza cenią Kasię m.in. za "profesjonalizm i uczciwość".
"Jeśli chodzi o oglądalność, to na tę oglądalność pracuje cały sztab ludzi, ale jest to w dużej mierze zasługa naszych prowadzących przecież. Kasia jest też taką naszą prowadzącą i tylko powiem, że według Nielsena w 2021 r. to właśnie "Pytanie na śniadanie" było najchętniej wybieraną telewizją przez polskich widzów" - zapewniła.
Z kolei prowadzący z nią wydania śniadaniówki Maciej Kurzajewski dodał, że Cichpek jest niezwykle empatyczna i "megaprofesjonalna".
"To jest dziewczyna, która jest megaprofesjonalistką, cudownie się uśmiecha, ale też jest empatyczna, kiedy rozmawiamy o rzeczach ważnych, rzeczach, które nas bolą" - podsumował.
Wygląda więc na to, że plotki o problemach Cichopek to tylko burza w szklance wody...
Zobacz też:
Szpak wydzwania do Olejnik i relacjonuje to w sieci!
Jennifer Lopez zmieniła fryzurę. Tak krótkich włosów jeszcze nie miała!
Koronawirus w Polsce: mapa zakażeń i dobowa liczba zgonów
Prawdziwa liczba zakażeń jest większa, niż oficjalnie podawane dane
