Katarzyna Dowbor nie mogła dłużej milczeć. Wyznała, co tak naprawdę dzieje się w "PnŚ"
Katarzyna Dowbor po długiej przerwie wróciła do pracy w Telewizji Polskiej i szybko stała się jedną z największych gwiazd "Pytania na śniadanie". W związku z ostatnimi kontrowersjami wokół zmian przeprowadzanych przez zarząd stacji prezenterka postanowiła zabrać głos i wyjawić, jakie nastroje panują w studiu na Woronicza.
Atmosfera wokół "odświeżonego" "Pytania na śniadanie" gęstnieje z każdą chwilą. Po tym, jak ujawniono, że flagowy program telewizyjnej Dwójki po odważnych kadrowych przetasowaniach notuje coraz niższe wyniki oglądalności, w mediach zawrzało.
Na krytykę ze strony widzów i dziennikarzy postanowiła odpowiedzieć Kinga Dobrzyńska, która swoją wypowiedzią dodała jedynie oliwy do ognia.
"Widocznie poziom dzisiejszego "Pytania na Śniadanie" jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków (...)" - napisała w mediach społecznościowych.
Słowa aktualnej szefowej popularnej śniadaniówki wywołały falę krytycznych komentarzy. Kontrowersje okazały się na tyle duże, że przedstawiciele Telewizji Polskiej zdecydowali się opublikować oficjalny komunikat, w którym przeprosili wszystkich urażonych.
"Otrzymujemy od widzów wiele opinii - zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Na każdą jesteśmy otwarci (...) Kinga Dobrzyńska zbyt emocjonalnie zareagowała na krytykę pojawiającą się w mediach społecznościowych, za co przepraszamy" - cytuje włodarzy stacji serwis Pudelek.
Nic dziwnego, że atmosfera na Woronicza nie jest w ostatnim czasie najbardziej optymistyczna. Chociaż sytuację próbował załagodzić Robert Stockinger, do dyskusji na temat zmian w porannym paśmie włączyła się żona byłego prezesa TVP - Joanna Kurska, a także była gwiazda formatu - Ida Nowakowska.
Teraz milczenie zdecydowała się przerwać jedna z najbardziej popularnych prezenterek w nowej ekipie "PnŚ" - Katarzyna Dowbor.
Dziennikarka, która po długiej przerwie wróciła do pracy na Woronicza zapewnia, że w studiu słynnej śniadaniówki nie ma miejsca na żadne poważne spięcia.
"(...) ekipa jest fajna i raczej nie widzę, żeby była zazdrość, żeby była jakaś rywalizacja. Wręcz sobie pomagamy, dzwonimy do siebie, jak ktoś czegoś potrzebuje. Także jest to bardzo fajne" - zdradza 65-latka.
Prowadząca nie ukrywa jednak, że patrzy na wszystko z nieco innej perspektywy niż jej młodsi koledzy i koleżanki.
"Jestem tam najstarsza i jestem trochę matroną. Mnie to nie dotyczy. Zawsze jest tak, że jak ja coś powiem, to się robi cisza i wszyscy przyjmują do wiadomości. Ale ja się zawsze śmieję, że wy dzieciaki, jeszcze musicie, a ja już mogę, bo ja już musiałam lata temu, a teraz mogę, ale nie muszę" - podsumowała Katarzyna Dowbor w rozmowie z "Faktem".
Zobacz też:
Agustin Egurrola mówi wprost o współpracy z TVP. Pracuję tam, gdzie potrzebny jest profesjonalizm
Małgorzata Opczowska wspomina zwolnienie z "PnŚ". "Albo się ma klasę, albo się jej nie ma"
Grzegorz Dobek nowym prowadzącym "Pytanie na śniadanie". Pojawi się już w lipcu