Katarzyna Dowbor nie mogła powstrzymać się od komentarza. Tak ocenia nową szefową "Pytania na śniadanie"
"Pytanie na śniadanie" w ostatnich kilkunastu miesiącach przeszło gruntowną przebudowę. W popularnym cyklu telewizyjnej Dwójki zmienili się nie tylko prowadzący, ale także szefowa. Jak zmiany na najwyższych szczeblach wpłynęły na atmosferę w zespole "PnŚ"? O szczegółach opowiedziała Katarzyna Dowbor.
Po zmianie zarządu w mediach publicznych Telewizja Polska przeszła wielką przebudowę, która miała na celu odcięcie się od poprzedników i przywrócenie stacjom radiowym oraz telewizyjnym dawnego prestiżu.
W wyniku modernizacji TVP posadę straciły nie tylko osoby na najwyższych szczeblach, ale także prezenterzy popularnych programów.
W związku z tym z "Pytania na śniadanie" zniknęło większość największych gwiazd, a z czasem flagowy program Dwójki przeniósł się do nowego studia i zmienił wystrój.
Zwolnienie Izabelli Krzan, Tomasza Kammela, Idy Nowakowskiej i innych gospodarzy nie przyniosło oczekiwanych efektów i cykl zaliczył spory spadek oglądalności.
W końcu producenci zdecydowali się zwolnić szefową "PnŚ" i na jej miejsce zatrudnić Barbarę Dziedzic.
Czy po zaskakujących zmianach personalnych współpraca w śniadaniówce układa się pomyślnie? O szczegółach opowiedziała ostatnio Katarzyna Dowbor.
"Ostatnio nagrywaliśmy duży spot wiosenny do ramówki, wspólnie, wszyscy razem i stwierdziliśmy pod koniec, ktoś krzyknął, chyba Robert Stockinger - słuchajcie, za rzadko się spotykamy. Umówiliśmy się, że będziemy spotykać się częściej. Mówię: «Dobrze, obiecuję od wiosny imprezy u mnie, bo mam duży ogród, więc zapraszam». Naprawdę bardzo się lubimy, mamy dobry kontakt ze sobą" - zdradziła w rozmowie z Jastrząb Post.
Przy okazji dziennikarka zdradziła także, jak ocenia nową szefową porannego pasma telewizyjnej Dwójki. Wygląda na to, że prezenterka nie narzeka na zmiany przeprowadzane przez swoją przełożoną.
"Nie ja jestem szefem, nie ja decyduję, ale na razie wszyscy się świetnie dogadują. Basię znamy wszyscy doskonale, ponieważ ona była wydawcą i wszyscy z nią pracowaliśmy. (...) Była dobrym wydawcą, rzeczywiście zna ten rynek, zna sposób pracy tego zespołu i dobrze sobie radzi" - dodała.
W komentarzu dla serwisu Katarzyna Dowbor wypowiedziała się także na temat konkurencyjnej stacji Tomasza Sakiewicza, do której w ostatnim czasie dołączyło wiele byłych gwiazd TVP.
"De gustibus non disputandum - jest takie powiedzenie, czyli «o gustach się nie dyskutuje». Myślę, że każdy wybiera tę telewizję, która bardziej mu odpowiada, tych prowadzących, których lubi. Po prostu każdy musi na ten swój rynek zapracować" - podsumowała prowadząca "PnŚ".
Zobacz też:
Katarzyna Dowbor mówi wprost o partnerze. "Bardzo mi się podoba"
Robert El Gendy pilnie ostrzega: "Ludzie są naiwni". W tle Beata Tadla
Stylistka PNŚ zabrała głos w sprawie Nowickiego. Ma pewien problem