Katarzyna Dowbor o swojej emeryturze: jestem zadowolona, odkładałam składki, nie dostaję groszy
Katarzyna Dowbor (62 l.), prowadząca program Polsatu "Nasz nowy dom", chwali sobie wysokość swoich świadczeń emerytalnych. Twierdzi, że pracowała uczciwie i odkładała składki, więc nie dostaje groszy. "Gdy dostałam pierwszą emeryturę, przeżyłam szok" - opowiada nam.
Niemal wszystkie znane prezenterki zaczynały swoją przygodę z ekranem w Telewizji Polskiej. Przepracowały tam całą młodość i najlepsze lata, dziś dostają bardzo niskie świadczenia. Krystyna Loska, legendarna prezenterka, która przy Woronicza spędziła 33 lata, otrzymuje niecałe 1500 zł. W podobnej sytuacji jest Edyta Wojtczak, która pobiera około 2 tys. zł. Niektóry mają jeszcze mniej.
Są jednak i tacy, którzy chwalą sobie wysokość swojej emerytury. W tym gronie jest Katarzyna Dowbor, prowadząca program "Nasz nowy dom".
Dziennikarka po studiach pedagogicznych ze specjalizacją z seksuologii rozpoczęła pracę w Polskim Radiu, a od 1983 roku w Telewizji Polskiej. Przepracowała tam równo 30 lat. Pytana o wysokość emerytury, podkreśla, że nie może narzekać.
Katarzyna Dowbor wraz z bratem wspiera mamę, której na emeryturze się nie przelewa. Kobieta zajmowała się konserwacją zabytków i dzieł sztuki, ma skończone dwa fakultety - mimo to wymaga wsparcia dzieci.
Choć Katarzyna Dowbor świetnie radzi sobie na emeryturze, przyznaje, że wie, co to skromne życie. Wychowała się w Toruniu, w rodzinie inteligenckiej - tata był entomologiem, kierownikiem Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Choć niczego im w życiu nie brakowało, żyli bardzo skromnie.
Prawdziwej biedy dziennikarka doświadczyła na studiach. Mieszkając w Warszawie, stać ją było zaledwie na jeden posiłek dziennie. Czas ten wspomina jednak z dużym sentymentem.
Zobacz też:
Skandalicznie niskie emerytury gwiazd
Skrzynecka ciuła na emeryturę. Wiemy, ile zarobi przez pół roku