Katarzyna Dowbor o zwolnieniach w TVP: Nie wszyscy zachowują się godnie
Katarzyna Dowbor (56 l.) dzięki programowi "Nasz nowy dom" wróciła nie tylko na antenę ogólnopolskiej stacji, ale i do serc telewidzów. Osoby, które zwolniły ją z Telewizji Polskiej, zapewne żałują, że pozbyły się tak dobrej prezenterki ze swoich szeregów.
Od kilku tygodni Katarzyna Dowbor w napięciu śledzi to, co dzieje się przy Woronicza, w gmachu TVP. Słysząc o kolejnych zwalnianych dziennikarzach - a z niektórymi z nich przecież sama pracowała - przypomina sobie, jak kilka lat temu sama rozstawała się z ukochaną Telewizją Polską...
- Teraz faktycznie przyszedł trudny czas dla kolegów - przyznaje w jednym z ostatnich wywiadów. - Jedni zachowują się godnie, drudzy mniej. Ale to są już ich wybory. Ja ich rozumiem, bo wiem, co to znaczy stracić pracę po trzydziestu latach...
Prezenterce na szczęście szybko udało się wtedy stanąć na nogi. Dziś pewnie wielu ludzi, którzy w nią nie wierzyli, patrzy z zazdrością na jej emitowany od 2013 roku w Polsacie program "Nasz nowy dom", w którym pomaga zwyczajnym ludziom.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Wiele mówią także rosnące słupki oglądalności. Przed telewizorami siadają aż 3 miliony widzów! Dziennikarka uwielbia też chwile, kiedy przekracza próg swojego domu pod Warszawą.
- Dom jest drewniany, bardzo urokliwy. Na razie nowe miejsce spełnia wszystkie moje oczekiwania - opowiada. Zamieszkała w nim z córką Marysią Baczyńską (17). - Kiedyś mieszkałam w apartamentowcu i byłam zaskoczona, że nikt w windzie nie odpowiada na pozdrowienie. Teraz przeniosłam się na wieś i otacza mnie grupa wspaniałych przyjaciół - podkreśla.
Częstymi gośćmi są tam też syn Maciej Dowbor (38 l.) z żoną Joanna Koroniewską (38 l.) i ich córeczka Janinka (7 l.).
Czytaj dalej na następnej stronie...
Dziennikarka doskonale pamięta czasy, kiedy całymi tygodniami nie mieli kontaktu. Wszystko przez to, że jej relacje z synem nie zawsze były wzorowe. Maciej miał do matki o to wiele żalu.
Dziś Katarzyna Dowbor nie ukrywa, że jest szczęśliwa jak nigdy. A czy czeka jeszcze na kolejną wielką miłość?
- Nie mam na to czasu! - deklaruje. - Kocham swoje dzieci, wnuczkę, koty, psy, konie. A reszta? Ja już się nakochałam w życiu. Kochałam i byłam kochana. Jeśli miałabym się jeszcze raz zaangażować w jakiś związek, to musiałby on być bardziej przyjacielski, a mniej szalony, jak to bywało kiedyś w moim życiu. Jak się ktoś pojawi, to dobrze. A jak nie, to też nie będę płakać.