Reklama
Reklama

Katarzyna Dowbor potwierdza przykre wieści. Jej mama uległa wypadkowi

To prawdziwy dramat dla pani Krystyny (86 l.), mamy Katarzyny Dowbor (60 l.). Kobieta uległa nieszczęśliwemu wypadkowi i teraz wymaga długotrwałego leczenia. "To prawda. Mama straciła dawną sprawność i ją to bardzo denerwuje" - przyznaje dziennikarka.

Niedawno wróciła z krótkiego urlopu w Albanii. Wypoczynek był zaledwie kilkudniowy, bo Katarzyna Dowbor spieszyła się do domu. Czekała tam na nią mama, pani Krystyna. 

Kilka tygodni temu seniorka rodu uległa wypadkowi. Idąc na spacer z psami, wpadła w niezabezpieczoną dziurę na ulicy. Złamała sobie obojczyk. Znajomi dziennikarki mówią tygodnikowi "Świat i Ludzie", że uraz jest poważny, wymaga długotrwałego leczenia i rehabilitacji. W ośrodku rehabilitacyjnym w Konstancinie założono jej ortezę. By mogła swobodnie poruszać ręką, niezbędna jest rehabilitacja. 

Reklama

- To prawda. Mama straciła dawną sprawność i ją to bardzo denerwuje. Mama jest osobą pełną energii i nie znosi, gdy ją coś ogranicza - mówi tygodnikowi Katarzyna. 

Po urlopie wracała szybko do swojego domu, żeby zająć się chorą mamą. Chce otoczyć ją opieką. Jest najspokojniejsza, gdy ma mamę blisko siebie, może widzieć, jak się czuje, czy niczego jej nie potrzeba. 

- Namawiam mamę, żeby zamieszkała u mnie na stałe. Ale ona, osoba silna psychicznie, ceniąca niezależność, ciągle nie chce się na to zgodzić. Jest najszczęśliwsza we własnym domu, gdy może wyjść do ulubionego sklepiku za rogiem, porozmawiać z zaprzyjaźnionymi sąsiadkami... - opowiada prowadząca "Nasz Nowy Dom". 

Ma nadzieję, że mama da się jednak namówić na zamieszkanie w jej podwarszawskim domu. 

Dla Katarzyny mama zawsze była najważniejszą osobą na świecie. Uwielbia, gdy razem chodzą na spacery, oglądają telewizję. Mama jest wielką miłośniczką programu "Nasz Nowy Dom". Jest dumna, widząc, że córka tak bardzo angażuje się w pomoc rodzinom pokrzywdzonym przez los. 

Czytaj dalej na następnej stronie.


Krystyna Kokocińska również wiele w życiu przeszła. Przeżyła II wojnę światową. Jest sierotą wojenną. Miała sześć lat, gdy jej ojciec, oficer wojska polskiego, przeczuwając inwazję wojsk niemieckich na Polskę, poprosił znajomych, żeby wywieźli ją do rodziny we Francji. Potem wojna zabrała jej rodziców. 

We Francji przeżyła 15 lat. Zdecydowała się wrócić do Polski, bo tego pragnął jej tata. - Spełniła życzenie swojego ojca, który był wielkim patriotą. Wierzył, że Niemcy przegrają wojnę i będzie można wrócić do jego ukochanej ojczyzny. Chciał, żeby jego córki żyły w Polsce. Mama wykonała wolę ojca, choć na początku było jej ciężko, bo musiała sobie przypominać język polski - opowiada gwiazda Polsatu. 

Katarzyna jest pełna szacunku dla odwagi mamy. Podziwia jej siłę charakteru, temperament. Skończyła studia, pracowała jako konserwator zabytków na dwa etaty, żeby Kasi i jej bratu zapewnić jak najlepszą przyszłość. Dowbor od dziecka chciała być jak ona. Niezależna, pracowita i polegająca przede wszystkim na sobie. 

- Mama nie znosi stać w miejscu. Robi wciąż plany na przyszłość. Lekarz, który się nią zajmuje, jest zachwycony, że jest wciąż młoda duchem i ma mnóstwo pomysłów na życie - mówi gwiazda telewizji. 

Teraz jednak najważniejsze, żeby mama wróciła do zdrowia. Najlepiej pod okiem i w domu troskliwej córki. - Choć nie wiem, czy się uda... jest taka uparta... Mam nadzieję, że ją jednak przekonam - mówi Katarzyna. 

***
Zobacz więcej materiałów:

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Dowbor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama