Katarzyna Dowbor wezwana na dywanik!
Katarzyna Dowbor (54 l.) w swojej książce ujawniła szokujące fakty dotyczące jej kolegów po fachu. Teraz musi się z tego gęsto tłumaczyć...
Dziennikarka jeszcze dobrze nie zagrzała miejsca w Polsacie, a już naraziła się szefostwu, które nieufnie podeszło do książki "Mężczyźni mojego życia".
Autorka pisze w niej o znanych panach, z którymi pracowała w telewizji. Publikacja, napisana niezwykle błyskotliwie i dowcipnie, pełna jest anegdot i niedyskrecji. Dowiadujemy się m.in., że Włodzimierz Szaranowicz tańczył z Kasią na stole, Wojciech Mann to bufon, Zygmunt Chajzer udawał w pociągu konduktora, a Krzesimir Dębski świętował swoje urodziny na koniu zupełnie nagi...
"Pani Kasia została wezwana na dywanik i musiała się gęsto tłumaczyć" - zdradza "Na Żywo" pracownik Polsatu.
Chodzi m.in. o Jarosława Gugałę, któremu nie spodobało się, że Dowbor ujawniła kulisy jego konfliktu z Tomaszem Lisem.
"Jarek jest profesjonalnym dziennikarzem, a nie celebrytą. I nie chce być bohaterem opowieści o jakichś zakulisowych kłótniach" - mówi tygodnikowi kolega prezentera.
Jednak Dowbor nie zamierza poprzestać na jednej publikacji i zapowiada wydanie drugiej części, tym razem poświęconej znanym z wizji paniom.
"Niech już się boją. Będzie ostrzej" - mówi buńczucznie.
Do pomysłu matki sceptycznie podchodzi jej syn Maciej Dowbor. Prezenter uważa bowiem, że nie warto zdradzać tego typu szczegółów, tym bardziej o ludziach z telewizji.
"W tej branży ludzie się za prawdę obrażają. Dopiero zaczęła nową pracę, więc lepiej by było, gdyby się nie narażała" - mówi informator pisma.
Przypomnijmy, że o Dowbor swego czasu bardzo niepochlebnie napisała już Irena Dziedzic, podkreślając, że Katarzyna na Woronicza znalazła się dzięki "zabiegom u płk. Wojciechowskiego".