Katarzyna Glinka leczy rany po rozstaniu: „Potrzebuję być dla siebie”
Katarzyna Glinka (45 l.) kilka miesięcy temu rozstała się z ojcem swojego młodszego synka. Wydaje się, że Jarosław Bieniecki dość szybko się z tego otrząsnął. Glinka za to postanowiła dać sobie czas i nie wchodzić od razu w nowy związek. W najnowszym wywiadzie ujawnia, dlaczego jej się nie spieszy…
Katarzyna Glinka 8 lat temu zdecydowała się zakończyć swój dziesięcioletni związek z Przemysławem Gołdonem. Ze względu na wspólnego synka postanowili rozstać się w przyjaźni. Nie było to łatwe, bo nieporozumienia między nimi narastały latami. Ostatecznie w „aksamitnym" rozstaniu musiał im pomóc psychoterapeuta.
Zszargane rozwodem nerwy aktorka koiła w maratonach. Przez dłuższy czas łatwiej było ją spotkać na linii startu niż na bankiecie.
Sportowa pasja połączyła ją z Jarosławem Bienieckim, organizatorem ekstremalnych maratonów i sześciokrotnym medalistą mistrzostw Polski w wyścigach długodystansowych. Swoją miłość obwieścili światu za pomocą wspólnego zdjęcia, wykonanego w górach Kaukazu.
Równie spektakularnie wypały oświadczyny Jarosława na scenie warszawskiego Teatru Kwadrat. Po zakończonym spektaklu wdarł się na scenę z bukietem 183 róż. Jak potem wyjaśnił, każda róża symbolizowała jeden dzień, jaki upłynął od pierwszej randki z aktorką.
Do ślubu ostatecznie nie doszło, za to para dochowała się wspólnego synka. Niestety, ich miłość wypaliła się, o czym poinformowali latem tego roku.
Wygląda na to, że Bienieckiemu powrót do randkowania nie zajął wiele czasu. Paparazzi zdążyli już przyłapać go na randce z blondynką. Glinka wyznała wtedy, że nie ma czasu się tym przejmować. Przy okazji dała do zrozumienia w gorzkim wpisie w internecie, o ile łatwiej mężczyznom niż kobietom jest stworzyć nowy związek:
"Dwójka dzieci na pokładzie, praca, gotowanie, usypianie, rozwożenie do szkół i przedszkoli, tu coś skrzypi tam coś boli. Czasem faktycznie tez tęsknym wzrokiem oglądam w gazetach piękne zdjęcia młodych kobiet, które chodzą na randki z Panami, którzy im fundują dobre wieczory i przyjemności. Też mi się zdaje, że z taką młodą i wysportowaną życie może być rajem".
Glinka, jak sama wyznaje w rozmowie z magazynem Party, nie zamierza się narzucać sobie takiego tempa, jak jej były partner. Wręcz przeciwnie, teraz zamierza skupić się na sobie:
"Teraz najbardziej potrzebuję być przy sobie i dla siebie. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, bo ta potrafi być nieprzewidywalna. Niczego nie planuję. Cieszę się każdym dniem i staram się dobrze je wykorzystać. Mam wspaniałych przyjaciół, dobrych ludzi wokół, cudownych synów. Nie czekam na księcia z bajki, który odczaruje mój smutny los. Moje życie jest piękne takie, jakie je w tej chwili maluję. Ale jeśli ktoś kiedyś do mnie dołączy, to będzie po prostu jeszcze piękniejsze".
Zobacz też:
Katarzyna Glinka pokazała zdjęcie z Krety. Skomentowała głośne rozstanie
Katarzyna Glinka tego się nie spodziewała. Wszystko przez inflację
Katarzyna Glinka oddała pierścionek zaręczynowy. To koniec!
***