Katarzyna Glinka odsłania kulisy popularnego show. Zniszczyli jej twarz?!
Katarzyna Glinka (38 l.) zapewne nie spodziewała się, że za udział w „Twoja twarz brzmi znajomo”, zapłaci niemałą cenę. Teraz musi regularnie bywać u kosmetyczki, by doprowadzić swoją twarz do porządku.
Katarzyna Glinka chętnie angażuje się w nie tylko aktorskie przedsięwzięcia.
Wzięła też udział w programie rozrywkowym "Twoja twarz brzmi znajomo".
Tam wcieliła się w kilka postaci, m.in. w Violettę Villas i Catherine Zetę-Jones.
Jednak częste metamorfozy, które aplikowane są uczestnikom show, nieco zaważyły na jej urodzie.
Jej twarz była poddawana wielu zabiegom, które bardzo niekorzystnie na nią wpłynęły i teraz jest trochę zniszczona!
Aktorka musi fundować sobie częste wizyty u kosmetyczki, by doprowadzić swój wygląd do porządku. Nie ukrywa, że to przygnębiające.
"Nie poprawia mi humoru kosmetyczka, bo kojarzy mi się z pracą, a nie relaksem. W programie ‘Twoja twarz brzmi znajomo’ mamy doklejane elementy ciała postaci, w które się wcielamy. Potem, gdy zostają zerwane, zostawiają ślad. Skóra wymaga wyjątkowo intensywnej pielęgnacji. Chodzę na różne zabiegi, ale raczej z konieczności" - mówi Glinka w gazetce o zdrowiu.
Czy zatem żałuje swoich występów w "Twoja twarz brzmi znajomo"?
Trudno powiedzieć, bowiem udział w programie dostarczył jej mnóstwa niezapomnianych wrażeń.
Tylko czy warte to było swojej ceny?
"Super Express" twierdzi, że teraz aktorka wydaje ok. 4 tys. zł miesięcznie, by jej twarz odzyskała dawny zdrowy wygląd.