Katarzyna Glinka rozliczyła się z ojcami swoich synów. Wybrała niecodzienny sposób
Katarzyna Glinka ma za sobą trudne przeżycia. Jej dwa ostatnie poważne związki zakończyły się ogromnym fiaskiem. Jak aktorka radzi sobie ze smutkiem? Postanowiła napisać scenariusz do sztuki, w której odnosi się do swoich rozterek. Szczegóły tej sytuacji są wyjątkowo poruszające. Opowiedziała o nim sama 46-latka.
Katarzyna Glinka to nie tylko aktorka znana z takich produkcji, jak "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach", "Klan" czy "Pierwsza miłość". Dziś gwiazda skupia się przede wszystkim na własnych produkcjach. Napisała scenariusz do sztuki, która już niedługo zostanie oceniona przez widzów.
"Praca nad tym tekstem była dla mnie rodzajem niezwykle oczyszczającej terapii. To opowieść inspirowana moim życiem, które miało sporo zakrętów i nigdy nie było łatwe" - opowiadała "Rewii".
Jak aktorka podkreśliła, praca nad scenariuszem pomogła jej zrozumieć, poukładać kilka spraw i spojrzeć na własne życie bardziej łaskawym okiem.
"Wreszcie zrzuciłam z siebie tę historię" - podsumowała.
Jak donosi "Rewia", sztuka bezpośrednio nawiązuje do nieudanego małżeństwa Katarzyny Glinki i Przemysława Gołdona. Jak wyznała gwiazda:
"Nie miałam wtedy w sobie poczucia własnej wartości. Wzięłam więc winę na siebie. Bardzo chciałam uratować ten związek. Dzisiaj wiem, że starania mogłam odpuścić, pogodzić się z tym, ale chciałam udowodnić, że potrafię założyć i utrzymać rodzinę".
Bardzo możliwe, że w sztuce nie brakuje nawiązania i do kolejnego wybranka Glinki, którym był Jarosław Bieniecki. Mężczyzna oświadczył się i wiele wskazywało na to, że miłosne problemy aktorki odeszły w niepamięć. Niestety, do planowania ślubu nie doszło. Zakochani się rozstali.
Z tych związków Katarzynie został największy dar: dwójka cudownych dzieci. Chłopcy mają 12 i 4 lata. Filip i Leo to jej oczka w głowie. Nawet jeśli macierzyństwo dało się jej we znaki, bardzo ceni sobie czas spędzany z pociechami.
"To nie jest łatwe, ale jak się człowiek do tego dobrze przygotuje, to jest możliwe. Chłopcy mają szkołę i żłobek obok siebie, więc już jest łatwiej. Odbieram, zawożę ich razem. Chłopcy mają też swój czas z ojcami, w związku z tym ja też mam czas dla siebie, albo wykorzystuje go dla siebie, albo wykorzystuje go na pracę..." - opowiadała w rozmowie z Jastrząb Post.
Jak podkreśliła w tym samym wywiadzie, synowie sami już wiele rzeczy ogarniają, więc czasami odciążają przemęczoną mamę.
"Rzeczywiście jest tak, że chłopcy mają swoje zajęcia, a mój starszy syn Filip wchodzi już w taki wiek, że zaczyna się troszkę sam ogarniać. Świetnie się sobą zajmuje, sam się przygotowuje. Chłopcy są bardzo samodzielni i myślę, że to jest też taki plus tego podwójnego macierzyństwa, że mały uczy się od dużego samodzielności i ja też już nie jestem taką mamą, która chce wszystko zrobić sama i wyręczać" - podsumowała.
Katarzyna Glinka ma bardzo barwne życie. Nic dziwnego, że w jej głowie już pojawił się pomysł na nowy scenariusz. Mimo to na ten moment chce przede wszystkim doprowadzić do końca poprzedni projekt, w który włożyła tak dużo serca.
"Wierzę, że to przedstawienie spodoba się publiczności, zwłaszcza kobietom. Bardzo na to liczę, bo chciałabym rozwijać się i tworzyć. Jestem w takim momencie życia, kiedy mam na to siłę i uważam, że posiadam wszystkie cechy, które pozwolą mi zrobić coś naprawdę dobrego, i dla siebie i dla innych" - przekonywała cytowana przez "Rewię" gwiazda.
Czytaj też:
Glinka nigdy o tym nie mówiła. Ze łzami w oczach opowiedziała o rozwodzie
Glinka w końcu wyjawiła prawdę o byłym już mężu. To dlatego nie uświadczyli jej na ślubie