Katarzyna Glinka układa sobie życie po rozstaniu. Dla dobra dzieci jest gotowa na wiele
Katarzyna Glinka (46 l.) jest mama dwóch synów z dwóch różnych związków. W najnowszym wywiadzie ujawnia, jak wygląda jej życie po rozstaniu i jak ułożyła sobie relacje z byłym mężem, mając na względzie dobro ich wspólnego synka.
Katarzyna Glinka rok temu rozstała się z ojcem swojego młodszego synka. Jarosław Bieniecki krótko po tym zaczął pokazywać się na mieści w towarzystwie innej kobiety.
Glinka, jak ujawniła w rozmowie z „Twoim Imperium”, na razie koncentruje się na ogarnięciu bieżących spraw, co przy dwojgu dzieciach z pewnością nie jest łatwe. Jak wyznała, na szczęście nie należy do malkontentów. Lubi za to brać los w swoje ręce:
"Każde rozstanie jest trudne, ale czasem nieuniknione, a wręcz konieczne. Nie jestem typem, który usiądzie w kącie i będzie się nad sobą użalał, bo dla swoich dzieci muszę i chcę mieć siłę, energię, radość. Działam, wyciągam cenne lekcje i idę dalej".
Aktorka 8 lat temu zdecydowała się zakończyć swój dziesięcioletni związek z Przemysławem Gołdonem. Ze względu na wspólnego synka postanowili rozstać się w przyjaźni. Nie było to łatwe, bo nieporozumienia między nimi narastały latami. Ostatecznie w polubownym rozstaniu musiał im pomóc psychoterapeuta.
W tym trudnym czasie Glinka szukała ukojenia w sporcie. Był czas, gdy łatwiej było spotkać ją na trasie maratonu niż na premierze czy bankiecie. To właśnie sportowa pasja połączyła ją z Jarosławem Bienieckim, organizatorem ekstremalnych maratonów i sześciokrotnym medalistą mistrzostw Polski w wyścigach długodystansowych.
O tym, że są parą i że połączyła ich ryzykancka żyłka, poinformowali za pomocą wspólnego zdjęcia, wykonanego w górach Kaukazu. Potem odbyły się spektakularne zaręczyny w Teatrze Kwadrat. Po zakończonym spektaklu Bieniecki wtargnął na scenę z bukietem 183 róż. Jak potem wyjaśnił, każda róża symbolizowała jeden dzień, jaki upłynął od pierwszej randki z Katarzyną Glinką.
Do ślubu ostatecznie nie doszło, za to para dochowała się wspólnego synka. Niestety, ich miłość wypaliła się, o czym poinformowali latem zeszłego roku.
Dużo więcej wylewności niż Jarosławowi, Glinka poświęciła w wywiadzie byłemu mężowi. Jak wyjaśniła z zachwytem, Przemysła Gołdon bardzo angażuje się w wychowanie ich wspólnego syna, 11-letniego Filipa:
"Zadaniem mamy jest zapewnić opiekę, zadbać o rozwój emocjonalny i dać morze czułości. Potem wkracza tata, który kształtuje męskość. Koniec końców wypuszczamy dziecko w świat i ono musi umieć sobie radzić Sytuacja, w której rozwiedzeni rodzice ze sobą walczą, uderza w jego poczucie bezpieczeństwa. O ile dorosły człowiek poradzi sobie, o tyle dziecko nie ma takich narzędzi".
Zobacz też:
Katarzyna Glinka tego się nie spodziewała. Wszystko przez inflację
Katarzyna Glinka pozuje bez makijażu i zachwyca urodą. W czym tkwi jej sekret?