Katarzyna Glinka: Zaskakujące szczegóły rozwodu!
Ten rok przyniósł Kasi Glince (38 l.) wiele bólu. Śmierć ojca, małżeńskie kłopoty i niedawno podjętą decyzję o rozwodzie. Ale niepowodzenia nie załamały pięknej aktorki.
Po wielu miesiącach perturbacji 38-latka i jej mąż, biznesmen Przemysław Gołdon, podjęli ostateczną decyzję o rozstaniu.
Jak zdradza informator tygodnika "Na Żywo", "terapia małżeńska nie zdała egzaminu i strony podjęły decyzję o rozwodzie".
- Plusem trudnej sytuacji jest to, że udało im się porozumieć we wszystkich istotnych sprawach: finansowych i dotyczących wychowania synka, 2,5-letniego Filipa - opowiada.
Według jego informacji chłopiec zostanie pod opieką mamy, tata będzie się z nim widywał w weekendy oraz święta. Aktorka zatrzyma także dom w Wilanowie, który para wspólnie wybudowała.
Małżonkowie zgodnie uznali, że lepiej się rozstać, niż kłócić w obecności dziecka.
Nie jest jednak tajemnicą, że chłopiec bardzo przeżył rozstanie z ojcem. - Budził się w nocy z płaczem i pytał: "Gdzie jest tata?" - opowiada znajoma domu.
Aktorka miała moment załamania, ale na szczęście szybko wzięła się w garść. - Mimo przeciwności losu nie chce rozpaczać, postanowiła wychodzić do ludzi, dbać o siebie.
Kasia i Przemek poznali się 14 lat temu na lotnisku, gdy tym samym samolotem wracali z Wiednia. Ona z wakacji z rodzicami, on - z wyjazdu służbowego.
- Stał za mną przy odprawie paszportowej. Przyglądał się. Myślałam, że jest obcokrajowcem, zagadałam do niego po angielsku - wspominała Glinka w jednym z wywiadów.
"Tajemniczy, szarmancki i romantyczny" - biznesmen zrobił na niej wielkie wrażenie. Pobrali się po kilku latach znajomości, jednak sielanka nie trwała długo. Oboje bowiem są niezwykle impulsywni i mają silne charaktery.
- Kiedy wpadam w furię, nie patrzę, czy tłukę drogi serwis, czy stary budzik. Kiedyś tak mocno rzuciłam dzbankiem, że ściana nadawała się do remontu - wyznała aktorka.
Spiętrzenie kłopotów, które przyniósł rok 2014, przerosło związek.