Katarzyna Kolenda-Zaleska nie mogła nad sobą zapanować. Poseł doprowadził ją do furii
Katarzyna Kolenda-Zaleska (58 l.) nie wytrzymała. Prowadząca program "Fakty po Faktach" w chwili zwątpienia złapała się za głowę. Wypowiedź Zbigniewa Girzyńskiego z koła Sprawy Polskie była tak żenująca, że dziennikarce odebrało mowę. Mężczyzna zaproponował autorskie rozwiązanie problemu wzrostu cena węgla.
Sytuacja ekonomiczna Polski z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej dramatyczna. Rosnąca inflacja sprawia, że ludzie drżą ze strachu przed nadchodzącą zimą. W końcu już od kilku lat na zachodzie Europy obserwuje się radykalny wzrost cen prądu, gazu i paliw kopalnych. Teraz ten sam problem zaczyna doskwierać również Polsce. Czy jest jakiś sposób, aby ustrzec się przed zrujnowaniem domowego budżetu? To pytanie zadają sobie miliony Polaków.
We wtorkowym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 głównym tematem były nieustannie rosnące ceny węgla oraz propozycje polityków na uporanie się z tym problemem. Co ciekawe, zamiast korzystać z najbardziej oczywistych rozwiązań, jak np. powrót do polityki węglowej i korzystanie z naturalnych zasobów kraju, poseł Girzyński z koła Sprawy Polskie zaoferował zdumiewające rozwiązanie. Mężczyzna dostrzegł jego zdaniem kluczowe powiązanie pomiędzy wybuchem wojny za naszą wschodnią granicą oraz zachowaniem na polskiej scenie politycznej. Jego zdaniem zarówno rządzący, jak i opozycja postąpili źle.
Prowadząca próbowała dowiedzieć się, jakie dokładnie rozwiązanie proponuje zaproszony do programu poseł Girzyński.
"Co pan powie rolnikom, którzy stoją pod kopalnią Janina i czekają po 500 godzin i nie wiedzą, czy ten węgiel będzie, czy go nie będzie?" — pytała Kolenda-Zaleska.
Zbigniew Girzyński długo nie chciał odpowiedzieć wprost na pytanie zadane przez prowadzącą. Umiejętnie lawirował, aby tylko nie zdradzić Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej swojej własnej opinii. W międzyczasie atakował drugiego gościa, Cezarego Tomczyka. Twierdził, że mężczyzna, podobnie jak PO niepotrzebnie "podsyca nastroje", bazując na silnych emocjach. Wspominał m.in. o używaniu nieodpowiedniego określenia "ruski węgiel".
"Powiem im pani redaktor, że jeśli dalej będą głosowali albo na Platformę Obywatelską, albo Prawo i Sprawiedliwość to będą mieli te problemy" — oświadczył Zbigniew Girzyński.
Słowa polityka zabrzmiały niemal jak slogan wyborczy. Katarzyna Kolenda-Zaleska straciła siły do dalszego prowadzenia dyskusji. Prezenterka była tak załamana poziomem rozmowy, że złapała się za głowę. Wówczas odezwał się obecny w studiu Cezary Tomczyk.
"Panie pośle, ludzie potrzebują rozwiązań tu i teraz, od tego rządu" - powiedział parlamentarzysta z opozycji.
Dziennikarka w pewnym momencie zorientowała się, że nic już nie wskóra i nie uzyska od posła sensownej odpowiedzi. Zdecydowała o zakończeniu dyskusji.
"Na takim poziomie nie będziemy rozmawiać, jest pan przedstawicielem strony rządzącej i nie może pan wszystkiego sprowadzać do konfliktu partyjnego" — oświadczyła ostro Katarzyna Kolenda-Zaleska.