Reklama
Reklama

Katarzyna Łaniewska i Andrzej Błaszczak: niezwykła historia ich miłości

Poznali się w niecodziennych okolicznościach. On… rzucił się jej pod auto, gdy jechała do pracy. Później sprawy potoczyły się w niespodziewanym kierunku. Katarzyna Łaniewska (84 l.) i Andrzej Błaszczak zakochali się w sobie i stworzyli szczęśliwe małżeństwo.

Miała za sobą małżeństwo ze słynnym aktorem Ignacym Gogolewskim (87 l.). Miała córkę Agnieszkę. I była już sławną aktorką. Ale nie była szczęśliwa. Mąż porzucił ją dla legendarnej dziennikarki telewizyjnej Ireny Dziedzic (93 l.). Od tamtej pory nie umiała zaufać żadnemu mężczyźnie...

Pewnego dnia, gdy jechała do pracy, trzech mężczyzn dosłownie rzuciło się pod jej samochód. Chciała ich wyminąć, ale byli tak zdesperowani, że się nie udało. Uwiesili się klamek auta, przekrzykiwali się.

Zrozumiała, że jednemu z nich urodziło się dziecko, a samochód miał w warsztacie. Nie miał jak dostać się do żony. Błagali, by podwiozła ich do szpitala. Cóż było robić? Zgodziła się.

Reklama

Kiedy ich dowiozła, myślała już, że jest po kłopocie. Ale niestety jeden z nich uparł się, by dała mu numer telefonu do siebie. Zadzwonił niedługo potem, by w ramach rewanżu zaproponować kawę.

- Nie chciałam się umawiać, bo zbliżała się Wielkanoc, miałam zajęcia, ale uległam prośbom córki, która długo nalegała: Mamusiu, nigdzie nie wychodzisz, umów się z tym panem. W końcu zgodziłam się. I tak to się zaczęło - wspominała potem aktorka.

Upartym zapraszającym był Andrzej Błaszczak. Okazało się, że jest inżynierem, że uwielbia majsterkować, grywa także w brydża i pokera, co szczególnie ujęło aktorkę, bo zawsze lubiła karty. On zaś całą wiedzę o Katarzynie Łaniewskiej zawdzięczał swojej... mamie!

- Wiedziała o niej wszystko, czytała "Kobietę i życie", a tam o aktorce już nieraz pisano. Kiedy więc jej powiedziałem, że ją poznałem, zawołała: Synku, bój się Boga! Toż to stara baba! - wspominał po latach. - A kiedy przywiozłem Kasię do mamy, na Bródno, powiedziała: Ojej, Kasieńko, myślałam, że ty jesteś stara, a ty taka piękna, młoda! To było takie błogosławieństwo mamy dla naszego związku...

Andrzej Błaszczak podbił serce aktorki bez problemu. Ale do małżeństwa była jeszcze długa droga. Pan Andrzej musiał się natrudzić, by w końcu Katarzyna przyjęła jego oświadczyny. Ona musiała być pewna, że będzie to związek na całe życie - ślub kościelny wzięli w 1984 roku. 

Koleżanki jej zazdrościły. Mąż był nie tylko przystojny, ale potrafił zająć się wszystkim. Zaprojektował i wybudował całoroczny dom we wsi Glinianka nad Świdrem, który stał się ostoją i miejscem gościnnym dla całej rodziny. Gdy na świat przyszedł pierwszy wnuk aktorki, cała rodziną spędzali czas nad Świdrem.

- Mateusz wychowywał się na wsi - wspominała Katarzyna Łaniewska. - Od najmłodszych lat był z nami, więc nasze więzy są bardzo mocne. A ponieważ naszą rodzinną pasją jest gra w karty, bo nawet wyprawkę dla Agnieszki wygrałam w pokera, to mój wnuk od rana do nocy tasował karty. Aż nauczył się również w nie grać.

Wkrótce na świecie witali drugiego wnuka i on także związał się z Glinianką. Dziś też przyjeżdża, pomaga sprzątać. - Babciu, co jeszcze coś zrobić? Może wannę ci umyć? - pyta wtedy.

Mąż zawsze pilnował, by nie zapalała zbyt wielu świateł, a ona zapominała o wszystkim. Ona lubiła dalsze podróże. Zostawiła męża w Gliniankach i z przyjaciółmi i pojechała do Ziemi Świętej. W kuchni, choć sama napisała książkę kucharską, ustępowała mu pola. Bo, jak podkreślała, był w tej dziedzinie prawdziwym mistrzem.

- W starym wieku miłość przechodzi w fazę przyjaźni, pomagania sobie, ale wiem, że nadal bardzo się kochamy - mówiła Katarzyna Łaniewska.

Gdy lekarze powiedzieli jej, że mąż ma raka, nie chciała w to uwierzyć. Choroba rozwinęła się błyskawicznie. Na początku kwietnia zmarł...

- Trzymam się, bo ma być kręcona trzecia część "Kogla-mogla", a obiecałam producentowi, że zagram i będę żyła. Mam nadzieję, że jeszcze trochę pożyję - mówiła dziennikarzom.

Do domu w Gliniankach nie jeździ. Serce by jej pękło...

*** 
Zobacz więcej materiałów:

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Łaniewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy