Katarzyna Skrzynecka przeżyła koszmar! Szpital odmówił pomocy!
Katarzyna Skrzynecka (49 l.) minionej doby przeżyła prawdziwy dramat. Mąż aktorki, Marcin Łapucki (45 l.), trafił do szpitala z wielkim bólem brzucha i wymagał natychmiastowej hospitalizacji. Niestety, w prywatnej klinice gwiazda została potraktowana w wyjątkowo niemiły sposób. O wszystkim postanowiła opowiedzieć na Instagramie.
Katarzyna Skrzynecka (sprawdź!) i Marcin Łapucki są szczęśliwym małżeństwem od ponad dziesięciu lat. Para świetnie się dogaduje i wspiera w każdej sytuacji.
W czasach pandemii koronawirusa zgodnie przyznają, że zostanie w domu jest najrozsądniejszą rzeczą, jaką można teraz zrobić. Oboje nie chcą kusić losu, dlatego nie mają zamiaru udawać się nawet na krótkie spacery. Niestety, pech chciał, że Skrzynecka i Łapucki zmuszeni byli udać się do szpitala, gdzie przecież roi się od zarazków i bakterii.
Mąż gwiazdy wymagał natychmiastowej hospitalizacji z uwagi na ostry ból brzucha. Ze względu na wprowadzone przez rząd nowe zasady funkcjonowania szpitali i przychodni w związku z pandemią koronawirusa, Skrzynecka z mężem zdecydowali, że lepiej będzie pojechać do prywatnej kliniki. Szybko pożałowali tej decyzji.
Para została fatalnie potraktowana przez personel medyczny. Skadnaliczną sytuację postanowiła opisać w obszernym poście opublikowanym na Instagramie.
"Słaniał się na nogach, do granic omdlenia zwinięty z bólu... Dowlokłam męża do Wejścia Głównego... W wejściu zatrzymała nas obrzydliwie obcesowa jejmość w strojach ochronnych od progu arogancko pokrzykując na nas jak do bydła: 'W jakiej sprawie? Pani stąd wychodzi i opuszcza szpital ale już!'
Mówię więc do niej bardzo grzecznie: 'Podtrzymuję męża, ma potworny atak , słania się z bólu... Jesteśmy zdrowi, od ponad 2 tygodni w domowej izolacji, mamy maski ochronne założone przed chwilą przed wejściem...' Babsztyl krzyczał: 'Dorosły jest. Umie mówić. Wychodzi pani, ale już i nie dyskutować!'" [ pisow. oryg] - czytamy na Instagramie Kasi.
Czytaj więcej na kolejnej stronie:
Oczywiście zły stan zdrowia Łapuckiego nie miał nic wspólnego z koronawirusem. Skrzynecka spodziewała się, że teraz lekarze głównie zajmują się przypadkami związanymi z COVID-19, jednak podejście i brak empatii ze strony personelu ją przeraził.
"Pacjentów traktują tam jak trędowatych. Obserwowałam zza drzwi jak opieszale niewzruszona mierzy mu zdalnie temperaturę... Marcin osunął się z bólu na kolana przy kontuarze recepcji.... NIKT DO NIEGO NIE PODSZEDŁ !!!! Nikt się nie zainteresował!!! Oprócz nas było pusto, nie mieli tłumu pacjentów. (...) Pomocy odmówiono, wyproszono ze szpitala" [pisow. oryg]- tłumaczyła Skrzynecka.
Gwiazda zmuszona była opuścić prywatną klinikę i udać się do kolejnej placówki medycznej. Na szczęście w końcu znalazła kompetentnych lekarzy, którzy z szacunkiem potraktowali ją i męża. Po udzielonej pomocy aktorka za pośrednictwem Instagrama wyraziła wdzięczność lekarzom i podziękowała im za udzielenie pomocy.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: