Katarzyna Skrzynecka wyznaje: "Czterokrotnie byłam w ciąży i nie udało mi się urodzić dziecka"
Katarzyna Skrzynecka (47 l.) udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o swojej rodzinie. Wychwala w nim męża, Marcina Łopuckiego, oraz córkę Alikę, która jest "dziewczynką radosną i pogodną, ale też bardzo poukładaną". Wyjawiła również, że z ukochanym długo starali się o dziecko."Czterokrotnie byłam w ciąży i nie udało mi się urodzić dziecka" - powiedziała.
Katarzyna Skrzynecka od wielu lat jest szczęśliwą żoną i matką. Oboje z mężem pracują, ona jako aktorka, a on jako trener personalny i dietetyk, ale to Kasia zarabia więcej, zatem ukochany obok zawodowych obowiązków zajmuje się też domem.
"Chwała mu, że codziennie robi zakupy, świetnie gotuje, zajmuje się dzieckiem, prowadzi dom. I podziwiam naprawdę, że nie uważa rozwieszenia prania, załadowania zmywarki czy odkurzenia domu za zajęcia niemęskie. (...) Gdyby nie pomoc Marcina i jego absolutne oddanie rodzinie, nie byłabym w stanie pracować tak intensywnie" - opowiada artystka w "Gali".
Uważa się za szczęściarę i codziennie dziękuje za to mężowi. Stworzyli wspólnie dom, który jest dla nich azylem, a córkę Alikię traktują po partnersku. Choć dziewczynka ma dopiero 6 lat, Skrzynecka już rozmawia z nią na poważne tematy. O czym?
"O tym, dlaczego chodzi się na 'czarne marsze', by kobiety miały prawo do badań i operacji prenatalnych. O tym, co to są operacje w łonie matki, co to jest autyzm, czym jest niepełnosprawność fizyczna, a czym upośledzenie intelektualne i jak takim ludziom możemy pomagać. O tym, że są na świecie różne religie i ludzie nie powinni prowadzić wojen o to, w których bogów chcą wierzyć..." - tłumaczy Skrzynecka.
Oprócz tego, Alika wie także, "dlaczego wujek mieszka z wujkiem, nie mają żon i też mają prawo być razem szczęśliwi". Katarzyna przekonuje, że 6-latka reaguje na to wszystko z rozsądkiem i dojrzałością.
Przed narodzinami córki nie miała doświadczenia macierzyńskiego. Nie za bardzo miała kontakt z malutkimi dziećmi, wychowywała się jako jedynaczka. Obawiała się, czy poradzi sobie ze wszystkim. Na szczęście niepotrzebnie się martwiła. Gdy urodziła dziecko, cała reszta przyszła jej bez większego problemu.
"Miałam wrażenie, jakbym nagle stała się kobietą, która została stworzona po to, by być mamą" - opowiada.
Na córkę czekała długo. Dopiero w wieku 40 lat została mamą. "Wcześniej czterokrotnie byłam w ciąży i nie udało mi się urodzić dziecka. Alisia była wyczekiwana i wymarzona. Nigdy nie straciłam nadziei" - wyznaje Skrzynecka.
Na szczęście w każdym momencie mogła liczyć na wsparcie męża i rodziny.
Przy okazji aktorka podzieliła się jeszcze swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi współczesnych młodych mężczyzn. Jest przekonana, że gdyby miała syna, wychowałaby go w określony sposób.
"Bezwzględnie starałabym się jednak wychować go na stuprocentowego mężczyznę, a nie zniewieściałą fujarę, jak niestety wiele mamuś teraz wychowuje synów. Później już dorosłych wycyckanych, którzy przez mamusię mają w domku ugotowane, posprzątane, wyprasowane, są rozpieszczeni i do niczego im dziewczyna nie jest potrzebna. Budują swoje ego setkami selfie na Instagramie, w siłowniach okupują głównie lustra, obfotografując swoją 'rzeźbę'... Mój mąż kpi z tej mody: to antyarchetypy sportowca!" - mówi Skrzynecka.
Zdaniem aktorki, przez to "dziewczyny z fajnych, kulturalnych domów, wykształcone, uczuciowe, ładne, zadbane, inteligentne" nie mogą sobie znaleźć faceta. W jej opinii, mężczyźni, "którzy naprawdę potrzebują stałej relacji (...), to już wymierający gatunek".
Ma rację?
***
Zobacz więcej materiałów: