Kate i William nie chcą służby
Choć jego ojciec, książę Karol, zatrudnia niemal 150 osób do obsługi, książę William twierdzi, że wraz z narzeczoną Kate Middleton nie będą potrzebować kamerdynera i innej służby, gdy rozpoczną wspólne życie po ślubie w kwietniu przyszłego roku.
Przyszły król i królowa Wielkiej Brytanii robią wszystko, by prowadzić "normalne" życie. Podczas wspólnych weekendów w wynajętym wiejskim domu na walijskiej wyspie Anglesey sami chodzą na zakupy, gotują i sprzątają.
Pomimo że słynna para obecnie korzysta z usług osobistych ochroniarzy 24 godziny na dobę, książę William zapowiedział już, że po ślubie zamierzają dawać sobie radę sami. Ma tak pozostać przynajmniej przez najbliższe trzy lata, czyli do końca jego służby w Królewskich Siłach Powietrznych (RAF), gdzie William pełni funkcję pilota helikoptera podczas lotów poszukiwawczo-ratowniczych. Przyszli małżonkowie są zdania, że dzielenie domu ze służbą pozbawiłoby ich intymności.
"Oni bardzo pragną być samodzielni. Chcą wypełniać swoje obowiązki i jak najlepiej służyć krajowi, jednak to indywidualiści, którzy chcą żyć własnym życiem" - zdradziła osoba z otoczenia rodziny królewskiej.
"Książę William nie lubi ekstrawagancji i jak każdy inny młody oficer w armii, wybiera takie życie. On i Catherine mogą żyć bez służby i nie wyobrażają sobie, że miałoby być inaczej. Książę do 2013 roku chce się poświęcić swojej karierze pilota w RAF i do tego czasu pragnie, aby była przy nim jak najbliżej jego żona" - dodał informator gazety "Daily Telegraph".
Wygląda na to, że 28-letniemu Williamowi zależy na tym, aby ochronić swoją narzeczoną przed nadmiernym zainteresowaniem mediów, jakie otaczało jego zmarłą matkę - księżnę Dianę. Głównie przez wzgląd na to, William uwielbia weekendowe wypady do domu na odosobnionej wyspie Anglesey.
Nacisk księcia na samodzielność stanowi kontrast dla zwyczajów jego ojca. Książę Karol zatrudnia personel liczący 149 osób, z czego 25 to osobista służba dla niego, jego żony - księżnej Kornwalii Camilli Parker Bowles - oraz księcia Williama i Harry'ego. Roczne wydatki brytyjskiego dworu królewskiego na tych pracowników, w tym kamerdynerów, szoferów i kucharzy, wynoszą 6,3 miliona funtów.
Dziennikarz BBC Jeremy Paxman w swojej wydanej w 2006 roku książce o rodzinie królewskiej "On Royalty" zarzucał księciu Karolowi, że codziennie rano ubiera się korzystając z pomocy czterech służących.
Syn Elżbiety II odparł wówczas te zarzuty za pośrednictwem swoich przedstawicieli, jednak nie zmienia to faktu, że z podobnymi oskarżeniami o ekstrawagancję, 62-letni książę zmaga się od lat.