Kate Moss zeznała na korzyść Deppa. Stwierdziła, że słowa Amber to bzdura
Kate Moss (48 l.) była jednym ze świadków podczas rozprawy w procesie o zniesławienie przeciwko Amber Heard. Okazuje się, że była modelka, złożyła zeznania, które mogą pomóc Johnny'emu Deppowi. Fani mogą być w szoku po tym, co powiedziała 48-latka.
Johnny Depp i Amber Heard regularnie spotykają się w sądzie. Ich batalia trwa w najlepsze. Podczas przesłuchań byli już małżonkowie, przerzucają się oskarżeniami o to kto bardziej zawinił.
Podczas niedawnych przesłuchań Heard nawiązała do kłótni między Deppem, a Moss. Aktorka zasugerowała, że podczas ich sprzeczki doszło do szarpaniny i zrzucenia modelki ze schodów. Miał być to dowód na to, że Johnny jest agresywny wobec kobiet.
W środę Moss na sali rozpraw przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Supermodelka połączyła się z sądem przez komunikator internetowy, ponieważ nie mogła osobiście przybyć na miejsce. Gwiazda zwięźle i dokładnie odpowiadała na pytania prawników Deppa.
Kiedy Kate Moss i Johny Depp zaczęli się spotykać, mieli odpowiednio 20 i 31 lat. Tworzyli związek, który trwał od 1994 aż do 1997 roku.
W 1997 roku gazety show biznesowe ogłosiły koniec związku celebrytów. Według znajomych Moss bardzo mocno przeżyła rozstanie z Deppem. Osoba z otoczenia modelki w jednym z wywiadów dla "The New York Post" wyjawił, że decyzja aktora o rozstaniu złamała jej serce, a także doprowadziła do szaleństwa.
Zobacz też:
Andrzej Seweryn jako drag queen. Co za metamorfoza
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!