Kayah: Gdy chcę ściągnąć syna z góry na jajecznicę, piszę posta
...czyli Kayah o zwyczajach panujących w jej domu.
Piosenkarka w felietonie na łamach "Gali" skarży się na współczesność. Z sentymentem spogląda na swoje stare fotografie i pamiątki, wspominając, co było, i jak to wpłynęło na jej życie.
"Boże, jak ja krytycznie wtedy o sobie myślałam. Tyle czasu umknęło na narzekaniu i paranojach" - komentuje, dodając, że "młodość byłaby doskonała, gdyby przytrafiła się pod koniec życia".
Najbardziej boli ją jednak zanik pewnej formy kontaktów międzyludzkich. Po dawnych sympatiach pozostały listy miłosne, co pozostanie dzisiejszym nastolatkom? Maile, esemesy? Wpisy na Facebooku?
"Co się z nami stało?" - pyta. "Czy czysty dom ma oznaczać, że nie działa internet? Paranoja! Gdy chcę ściągnąć syna z piętra na jajecznicę, bo się nie mogę przedrzeć przez hip-hopy w jego pokoju, a nie chce mi się wdrapywać na górę, piszę posta" - zdradza.
Zasubskrybowaliście już jej kanał?