Reklama
Reklama

Kayah potwierdziła krążące o niej plotki. To naprawdę koniec. "Umieram na nowo"

Kayah potwierdziła właśnie krążące od pewnego czasu plotki. Gwiazda przyznała, że w jej życiu nie działo się ostatnio najlepiej. Piosenkarka postanowiła wszystko opisać w swojej nowej piosence. Tekst jest naprawdę poruszający i aż nie chce się wierzyć, że artystka ma aż takiego pecha w związkach...

Kayah to jedna z bardziej uznanych i cenionych wokalistek w branży. Swoją pozycję na rynku muzycznym umacniała przez wiele lat. Sprzedała miliony płyt i nagrała masę hitów. 

Do tego prężnie działa jako szefowa wytwórni, wydając krążki młodych artystów. 

W życiu zawodowym wiedzie jej się świetnie. Niestety, nie można tego powiedzieć o jej życiu prywatnym. 

Piosenkarka od lat nie ma szczęścia w miłości. Po rozwodzie z ojcem swojego jedynego syna Rocha, Rinke Rooyensem już nigdy nie udało jej się stworzyć tak długiego związku. 

Reklama

A była wszak widywana chociażby u boku Sebastiana Karpiela-Bułecki, a ostatnie lata spędziła z kolei u boku Jarosława Grzywaczewskiego, znanego biznesmena. 

Para już nawet ze sobą zamieszkała, a tabloidy donosiły, że być może dojdzie do ślubu. Nic z tego...

Od pewnego czasu krążyły bowiem plotki, że para już zdążyła się rozstać. Kayha sugerowała swymi niepokojącymi wpisami w social mediach, że nie dzieje się u niej najlepiej...

Teraz poszła o krok dalej i nagrała piosenkę, której tekst opowiada właśnie o bolesnym rozstaniu.

"Znacie mnie już tyle lat, więc wiecie, że czasem trudne przeżycia najlepiej przepracowuję w tekstach. To rodzaj mojej autoterapii, która pozwala mi… odnaleźć siebie" - napisała na Instagramie w zapowiedzi singla.

Gdy wsłuchamy się w słowa piosenki, faktycznie nie ma wątpliwości, że Kayah boleśnie przeżyła to rozstanie.

"Wierzyłam, ufałam (...) Straciłam to kim jestem, stałam się twoim cieniem, już nie umiałam śnić swoich snów, musiałam się obudzić, bo nie mogę już na twoją miłość się starać zasłużyć (...) jak najdalej od ciebie gnam, nie wiem gdzie, by odnaleźć siebie (...) twoja dłoń i moja dłoń to jedność, tak się bałam, że ty w mojej dłoni widzisz tylko tę poprzednią (...) ten który jednym gestem sprawia, że się rozpadam (...) jestem, byłam, tylko wtedy, gdy ty jesteś obok, lecz potem za karę znikasz, a ja umieram na nowo" - śpiewa Kayah.

W rozmowie z radiem ESKA przyznała, że faktycznie piosenka jest o jej relacji, a ostatni związek należał do tych mocno toksycznych.

"Tak naprawdę toksyczny związek jest rozłożony na dwie osoby. Trudno określić czyja to wina. Tak długo, jak nie przerobimy jakiejś sprawy, tak długo będziemy mieli toksyczne związki, tylko będą się zmieniały twarze. Jedyne co fajne, to to, że mogłam z siebie taką emocję wyrzucić. Nie ukrywam, że jest to oparte o moje autentyczne przemyślenia, emocje i zdarzenia. Pisałam ten tekst jadąc po jakiejś konfliktowej sytuacji do Gdańska, do przyjaciela, właśnie po to, żeby odnaleźć spokój w sobie. Także jest to tekst prawdziwy" - wyznała Kayah.

Zobacz także:

Nawrócony Wojciech Modest Amaro: "staram się żyć stylem Maryi". Apeluje też o posłuszność Bogu

Izabela Janachowska i Krzysztof Jabłoński: do tej pory ich miłość mierzy się z hejtem

Rozwód Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela jest już pewny! Maciej Kurzajewski już zaciera ręce?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kayah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy