Reklama
Reklama

Kayah przez ojca przeżyła piekło! W końcu przerwała milczenie!

Tata nigdy nie był na jej koncercie, długo negował talent i urodę Kayah (51 l.). Po wielu latach nawiązali relację, ale trudno odbudować zerwaną więź.

Bolesne wspomnienia ciągle powracają. Miała 12 lat, gdy dostała dziwny list od taty. 

"Wyjechał za granicę i nie był w stanie powiedzieć mojej mamie, że ma inną kobietę, że potrzebuje rozwodu. Tylko napisał do mnie, że będę miała brata albo siostrę i żebym porozmawiała z mamą" - wyznała Kayah w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów Extra".

Rodzicielka o tym, że mąż odchodzi, dowiedziała się jednak wcześniej z rozmowy telefonicznej z teściami. 

"Osunęła się na ziemię i powiedziała: 'Kasia, tata nas opuszcza'. Odgrywałam przed nią twardzielkę, rzuciłam: 'Tak? To bardzo dobrze'. I zaczęłam kombinować, jak wyjść, bo czułam, że zaraz wybuchnę. Poszłam do koleżanki mieszkającej wyżej. Te dwa piętra zajęły mi godzinę, bo czołgałam się po schodach, rycząc" - wspomina poruszona artystka.

Reklama

To było dla niej traumatyczne przeżycie. Nie rozumiała, jak ojciec mógł tak postąpić. Nigdy nie mieli dobrych relacji, choć to on rozbudził w niej muzyczną pasję. W ich domu rozbrzmiewał jazz.

Czasami tata siadał do pianina i grał. Kasia chodziła do szkoły muzycznej, jako 8-letnia dziewczynka pisała już pierwsze teksty. Jednak jej nie doceniał. 

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

"Nie miałam, według niego, ani talentu, ani urody. Twierdził, że jestem za brzydka, by być jego córką. Był czas, kiedy negował mnie całkowicie" - skarżyła się.

Dla dziewczynki fakt, że pierwszy najważniejszy mężczyzna nie akceptował jej, był ogromnie bolesny. Długo miała niskie poczucie wartości, wiele kompleksów. Pamięta, że nie mogła nawet patrzeć na siebie w lustrze. Jednak to ją motywowało.

Starała się za wszelką cenę udowodnić, że zasługuje na uznanie i szacunek. Przez wiele lat ojciec nie utrzymywał z nią kontaktu. Odezwał się w 2003 roku, gdy wokalistka dała się namówić na zdjęcia dla "Playboya". 

"Zadzwonił i powiedział, że koledzy pokazali mu ten numer i nie mógł uwierzyć, że to jego córka. Jest w tym coś nieprawdopodobnie smutnego, ale, jak widać, sesja do czegoś mi się przydała" - opowiadała.

Starała się utrzymywać z nim kontakt, zapraszała do Polski. Odmawiał, znajdując różne wymówki. Kiedy urodziła syna Rocha (20 l.), chciała, by dziadek poznał wnuka. Dał się namówić na wspólną Wigilię, gdy syn gwiazdy miał 5 lat, a ona była już po rozwodzie z Rinke Rooyensem. 

"W tym roku musiałam być zdeterminowana. Już dawno ojcu wybaczyłam, ale myślałam, że udało mi się to, bo go już nie potrzebuję. Tymczasem zrozumiałam, że go zwyczajnie kocham" - tłumaczyła.

Jednak ich relacja jest daleka od idealnej. Trudno też nazwać ją normalną. 

"Ojciec nigdy nie widział mnie na scenie. I nawet kiedy przyjechał do Polski, a ja grałam w Trójce koncert i chciałam go wyciągnąć, to wolał sobie siedzieć u mamy i pić piwo w kuchni, niż przyjść" - wyznaje z goryczą.

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:

Podziwia mamę, że wybaczyła mężowi i utrzymuje z nim kontakt. Jej zajęło to dużo więcej czasu. "Mama ma klasę. Nigdy nie próbowała nastawić mnie negatywnie do kobiety, która odebrała jej męża" - mówi Kayah.

Małżeństwo ojca z Eriką także zakończyło się rozwodem. Wokalistka ma dwie przyrodnie siostry. Kiedyś mama zaprosiła wszystkie trzy do Polski. 

"Zrobiłyśmy sobie w piątkę zdjęcie w mojej kuchni i ojcu wysłałyśmy w ramach babskiej zemsty" - śmieje się gwiazda.

Erika zmarła trzy lata temu na raka. Mama Kayah mieszka teraz w domu córki. Są bardzo zżyte. Gdy seniorka pojechała na wakacje do Zakopanego, jej jedynaczka nie potrafiła sama dobrze funkcjonować. 

"Było tak pusto. Brakowało mi nawet jej radyjka, które cały czas gra, czy palącego się światła w holu. Ciężko mi się pogodzić z myślą, że kiedyś jej zabraknie" - wzdycha.

Zawirowania z ojcem zaważyły na relacjach męsko- -damskich gwiazdy. 

"To, że nie udało mi się stworzyć trwałej rodziny, uważam za swoją klęskę. Bo sama pochodzę z rozbitej" - przyznaje dziś.

Wiele razy miała złamane serce. Dopiero ostatnio, przy boku finansisty, 8 lat młodszego Jarosława Grzywińskiego, jest szczęśliwa. 

Jej ojciec skończył 76 lat. - "Już go nie zmienię. Przestałam oceniać go tak krytycznie jak dawniej. Może jest głęboko nieszczęśliwy i tylko poprzez izolację potrafi sobie radzić z problemami?" - zastanawia się.

Ona ze wspomnieniami z dzieciństwa będzie się zmagać do końca życia.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Kayah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy