Kayah szykuje się do hucznej pięćdziesiątki!
5 listopada Kayah kończy 50 lat. Swoim wyglądem, sposobem bycia artystka pokazuje, że 50. urodzin nie można traktować jako wejścia w "smutną starość".
W dzisiejszych czasach kobiety w szóstej dekadzie życia mogą być pełne energii i szczęśliwe. - Uspokoiłam się. Jest mi dobrze. Stabilnie. Harmonijnie. Długo tego wypatrywałam - mówi Kayah.
Upływający czas nie stanowi dla artystki powodu do troski. Życie cieszy ją, jak nigdy dotąd. A z wcześniejszych wypowiedzi jasno wynikało, że Kayah całe życie bała się samotności. Kobiecie jak ona, stworzonej do miłości, trudno było przekonać się do życia w pojedynkę. Dlatego właśnie, gdy kończył się jeden związek, w życiu wokalistki natychmiast pojawiał się nowy mężczyzna.
Ze strachu przed samotnością rzucała się w nowy związek. Pierwszy mąż, producent programów rozrywkowych Rinke Rooyens (48 l.), kochał ją na zabój. Szybko jednak okazało się, że dwie tak silne osobowości pod jednym dachem to za dużo.
- Przeżyliśmy swoje szczęście. Jest co wspominać. Jako rodzice potrafimy się dogadywać i wspierać dla dobra Rocha (19 l.) - mówiła Kayah.
Rinke wciąż jest stałym bywalcem domu gwiazdy pod Warszawą i jednym z najbliższych przyjaciół. Do grona przyjaciół wokalistki zalicza się także Sebastiana Karpiel-Bułeckę (41 l.), z którym spotykała się po rozstaniu z Rinke. Związek nie przetrwał, bo... Kayah bała się, że zniszczy mu karierę.
- Tak bardzo przeszkadzało mi to, że ludzie mogą mówić o nas i ten zdolny muzyk będzie postrzegany głównie przez pryzmat naszego związku, że to nas wyniszczyło - wspomina.
Po tym doświadczeniu nie ukrywała się z nowym chłopakiem, muzykiem Pako Sarrem. Lecz i ta miłość umarła. - Zamiast podnieść się po nieudanym związku, godnie przeżyć żałobę i się odbudować, ze strachu właśnie przed samotnością rzucałam się w następny... - wyjaśnia.
Na 50-lecie marzy o wielkiej, spełnionej miłości, która przetrwa wszystko. Oby na taką trafiła.
***
Zobacz więcej: