Kazimierz Kowalski nie żyje. Zmarł zaledwie dzień po 70. urodzinach
Kazimierz Kowalski był cenionym śpiewakiem o wyjątkowej basowej barwie głosu. Zmarł nagle tuż po swoich 70. urodzinach.
Kazimierz Kowalski, śpiewak operowy, słynął z wyjątkowej barwy głosu (posłuchaj!). Do historii polskiej opery przeszły wykonywane przez niego partie Alcindora z „Cyganerii”, Zuniga z „Carmen” czy tytułowa rola w „Don Pasquale” Gaetano Donizettiego.
Kowalski był przez lata związany z łódzkim Teatrem Wielkim, którego był wieloletnim solistą oraz dyrektorem naczelnym i artystycznym. Za swojej pierwszej kadencji na stanowisku dyrektora, jeszcze w latach 90. wystarał się o transmisję na żywo na cały świat opery „Straszny dwór”, dzięki czemu twórczość Stanisława Moniuszki dotarła do najdalszych zakątków świata.
Kazimierz Kowalski zrobił wiele, by zapoznać Polaków z operą. W 1997 po raz pierwszy zorganizował istniejący do dziś Festiwal Operowo-Operetkowy w Ciechocinku. Od 2000 roku prowadził w I Programie Polskiego Radia program poświęcony muzyce poważnej.
Napisał książkę „Dyrektorem się bywa, artystą się jest”, która niebawem trafi do księgarń. Jak wyjaśnił w wywiadzie udzielonym łódzkiemu portalowi:
Niestety, Kowalski nie doczekał wydawniczej premiery. Zmarł 1 sierpnia, dzień po swoich 70. urodzinach. Jesienią tego roku obchodziłby jubileusz 50-lecia pracy artystycznej…
***