Kazimierz Kutz broni Zamachowskiego: Był przy samobójczej śmierci swojego ojca
Co Kazimierz Kutz (85 l.) sądzi o medialnym szumie wokół Zbigniewa Zamachowskiego?
Reżyser od lat przyjaźni się z aktorem - panowie poznali się, gdy Zbyszek rozpoczynał dopiero swoją przygodę z aktorstwem.
Jak mówi w wywiadzie dla "Rewii", to dla niego ogromne wyróżnienie, że nazywany jest dziś przybranym ojcem Zamachowskiego.
"Znam jego historię, wiem, że był przy samobójczej śmierci własnego ojca. Takie rzeczy zostają w człowieku. Zbyszek jest wrażliwy i bardzo utalentowany" - opowiada Kutz.
"Na początku uważałem go za skrytego człowieka, ale pewnego dnia, kiedy wspólnie wracaliśmy do domu, opowiedział mi o tym, co go trapi. Rozstawał się wtedy z pierwszą żoną Anną Komornicką [obecnie przyjaciółka Magdy Femme] i bałem się, że może się to dla niego źle skończyć. Że historia rodzinna się powtórzy. Czuwaliśmy nad nim. Wtedy uratowała go miłość drugiej żony Oli".
Reżyser nie rozumie, dlaczego związek z Moniką Richardson budzi tak wiele emocji, tym bardziej że w Polsce rozwodzą się setki osób, a tylko Zamachowski stał się "Czarnym Piotrusiem".
"Obserwuję jakąś potworną nagonkę na niego. To przykład skrajnej degeneracji i bezmyślnej nienawiści" - uważa reżyser.
I apeluje: "Na Boga, nie można go wiecznie karać! On nie jest zbrodniarzem! Był konflikt między nim i jego byłą małżonką, ale to ich sprawa. Teraz jest w nowym, szczęśliwym związku. W tej akurat sprawie mam pewność. Spotkało się dwoje ludzi, którzy autentycznie się kochają, uzupełniają i wspierają. Byłem na ich weselu i nie zauważyłem tam żadnego zgrzytu. Było wspaniale, goście zachowywali się jak jedna, wielka rodzina.
(...) Znam powody jego rozstania z drugą małżonką, ale nie będę o tym mówił. Natomiast widzę, że jest szczęśliwy z Moniką".