Kazimierz Kutz chce eutanazji: Nikt nie ma prawa się w to wtrącać!
Kazimierz Kutz (85 l.) ma poważny problem z akceptacją swojej starości. Reżyser opowiedział o tym w najnowszym wywiadzie dla "Newsweeka".
W przyszłym roku 85-letni twórca złoży mandat senatora i wkroczy w "kolejny, gorszy etap swojej starości", co wiąże się z uszczupleniem jego dochodów.
Reżyser już przygotowuje na to swoich najbliższych: syna z drugiego małżeństwa i trójkę dzieci z trzeciego.
Problem w tym, że najmłodsza latorośl nadal studiuje i wymaga dużych nakładów pieniężnych, a Kazimierz Kutz na swoich filmach ani książkach już nie zarabia.
"Jestem towarem z minionego sezonu, kończy mi się okres przydatności. Cały czas dokonuję obniżenia swojej ceny ustalonej w najlepszych dla mnie czasach" - żali się w wywiadzie.
Choć próbuje zachować swoją czupurność i cechy, które były zawsze jego zaletami, bliscy traktują go jak tetryka, niedołęgę.
"W przyszłym roku (...) zacznie się kolejny etap mojej starości. Bez wątpienia gorszy. Przestanę też zarabiać pieniądze, o czym już mówię rodzinie, by pamiętali, że nie będą mogli na mnie liczyć".
Reżyser tłumaczy, że jego starość jest okropna, obrzydliwa, nieestetyczna i stała się dla niego rodzajem sportu.
Decyzję o eutanazji podjął, gdyż nie zamierza umierać w cierpieniu!
"Uważam, że wolny człowiek ma prawo do dysponowania własną śmiercią. (...) Traktuję siebie jak utwór i to ja zamierzam w tym utworze postawić ostatnią kropkę" - zapewnia Kutz. Finał jego życia będzie więc taki, jak cały ateistyczny żywot.
"Nikt nie ma prawa się w to wtrącać. Gdy podejmę decyzję, nikt nie będzie mi do tego potrzebny" - kończy.