Kazimierz Marcinkiewicz może liczyć na wsparcie pierwszej żony
Zawody triathlonowe w Gdyni. Morderczy wyścig w trzech dyscyplinach: bieganiu, jeździe na rowerze i pływaniu. Jak co roku, nie zabrakło śmiałków. Na starcie stawiło się ponad 2 tys. osób. Wśród nich Kazimierz Marcinkiewicz (59 l.) i jego syn Stanisław.
Stanisław pokonał dystans w 5 h i 44 minuty, jego tata - na metę dotarł prawie półtorej godziny później. Były premier zajął 1775. miejsce. W tych zawodach jednak sukcesem jest już samo ich ukończenie. Zmęczony i na miękkich nogach, ale szczęśliwy odebrał medal za uczestnictwo. A chwilę potem na plaży odebrał... czułe gratulacje od byłej żony, Marii Marcinkiewicz.
11 lat temu w wigilię Kazimierz Marcinkiewicz oświadczył żonie, że po 28 latach małżeństwa chce rozwodu. Ich troje starszych dzieci: Maciej, Urszula i Stanisław byli już dorośli. Najmłodszy - Piotr - miał niespełna 14 lat.
W sierpniu 2009 roku, czyli zaledwie po 8 miesiącach, były premier był już po ślubie z młodszą o 21 lat Izabelą Olchowicz. Kazimierz Marcinkiewicz poznał ją rok wcześniej w Londynie. Jak pokazał czas, sielanka małżeńska tej pary nie trwała długo. Tuż przed Wielkanocą 2014 roku były premier wyprowadził się od nowej żony, co wyszło na jaw, gdy 18 grudnia tego samego roku Izabela miała wypadek samochodowy i trafiła do szpitala.
Długo trwała batalia rozwodowa byłego premiera z drugą żoną. Sąd orzekł rozwód jesienią zeszłego roku i zobowiązał Marcinkiewicza do płacenia Izabeli Olchowicz alimentów w wysokości 4 tys. zł miesięcznie, z czym on nie zgadza się do dziś.
Para pozostaje więc w ciągłym konflikcie. Ona nazywa go dłużnikiem alimentacyjnym, on ją - stalkerką. Na szczęście, jak widać, pan Kazimierz teraz może liczyć na pierwszą byłą żonę.
***
Zobacz więcej materiałów: