Kaźmierska długo milczała na temat Seweryna. Powiedziała i się zaczęło...
Dagmara Kaźmierska (48 l.) przez miesiąc nie odezwała się ani słowem na temat śmierci Gabriela Seweryna, w sprawie której toczy się prokuratorskie śledztwo. Kiedy w końcu zdecydowała się zabrać głos, nie zabrakło opinii, że już lepiej było siedzieć cicho.
Dagmara Kaźmierska miała okazję poznać Gabriela Seweryna w czasach, gdy występowali w tym samym reality show. Kaźmierska, jak się okazało, nie miała najlepszej opinii na temat relacji łączących projektanta futer z Głogowa z jego ówczesnym partnerem, Rafałem Grabiasem.
Dała temu wyraz w emocjonalnym wpisie na Instagramie, w którym zarzucała im obu, że uczucia, które prezentują przed kamerami, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. A nawet gorzej, bo, jak napisała wtedy gwiazda „Królowych życia”:
„To, jak wy się prowadzicie ze swoim parterem, wzajemnie oszukując, zdradzając, strasząc etc, to jest nieporównywalnie gorsze od tego, czym ja się zajmowałam”.
W tej sytuacji może faktycznie trudno się dziwić, że Kaźmierska nie zdecydowała się dołączyć do grona rozpaczających po śmierci Gabriela. Dagmarę, co by o niej nie mówić, zawsze cechował zdrowy rozsądek, więc niewykluczone, że mogła obawiać się zarzutów o hipokryzję.
Bez względu jednak na to, jakie kto miał zdanie na temat „Versace z Głogowa”, śmierć człowieka w sile wieku, który mógł mieć jeszcze przed sobą wiele lat szczęśliwego życia, z reguły budzi niepokój i współczucie. Zwłaszcza w sytuacji, gdy, jak twierdzą działacze Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, można było go uratować.
To, czy rzeczywiście tak było, wciąż ustala Prokuratura Okręgowa w Legnicy.
Tymczasem wywołana do tablicy Kaźmierska postanowiła wreszcie przerwać milczenie. W rozmowie z Pomponikiem, zapytana o to, dlaczego nie przyszła na pogrzeb Gabriela Seweryna, odpowiedziała:
„Ja nie mogę jeździć na każdy pogrzeb ludzi, których znam, bo musiałabym tylko po pogrzebach jeździć”.
Kaźmierska w swojej dalszej wypowiedzi dała do zrozumienia, że wiadomość o śmierci 56-letniego projektantka ekstrawaganckich futer zasmuciła ją. Wyraziła to jednak w charakterystyczny dla siebie sposób. Jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem:
„Ja bym nie chciała tego komentować, przecież nie śmiałam się do rozpuku, to jest bardzo smutna i przykra rzecz... Nie rzecz, przepraszam, historia, która się stała”.
Można byłoby zarzucić Dagmarze nadmierną wstrzemięźliwość w wyrażaniu uczuć. Po jej słowach nie zabrakło opinii, że może lepiej, gdyby skorzystała z okazji, by siedzieć cicho.
Kaźmierska ze swojej strony wyjaśnia, że cisza powinna panować raczej nad trumną i najwyższy czas pozwolić zmarłemu i jego bliskim zaznać spokoju:
"Nie chciałabym o tym mówić, bo po co napędzać kolejne wywiady, żeby rodzina znowu widziała tego Gabrysia. Niech on śpi w spokoju, był wrażliwym, pięknym człowiekiem i takim go zapamiętajmy. Po co tu dużo mówić?"
Ma rację?
Zobacz też:
Rafał Grabias wciąż przeżywa żałobę po Sewerynie. Nie wszystkich przekonał