Keanu Reeves przeżył dramatyczne chwile. Najpierw stracił dziecko, a później ukochaną
Jego aktorska kariera to pasmo nieprzerwanych sukcesów, ale nie można tego powiedzieć o życiu prywatnym Keanu Reevesa (53 l.). Wydaje się, że odtwórcę głównej roli Neo w trylogii „Matrix” od dzieciństwa prześladuje pech.
Na świat przyszedł 2 września 1964 roku w Libanie. Z ojcem, Samuelem Reevesem właściwie nie miał kontaktu. Stale wchodzący w konflikt z prawem mężczyzna opuścił rodzinę, gdy Keanu miał zaledwie trzy lata. Za sprzedaż heroiny trafił w końcu do więzienia (zmarł w 1978 roku).
Matka Reevesa, Patricia Bond, później jeszcze trzykrotnie wychodziła za mąż, za każdym razem przenosząc się z synem i 2 lata młodszą od niego córką Kim w inne miejsce. Z Libanu trafili do Australii, a następnie do Stanów Zjednoczonych, by w końcu osiąść w Kanadzie.
Keanu był wówczas w liceum. Miał trudności z asymilacją, był raczej introwertykiem, nie radził sobie z nauką, do tego był dyslektykiem, ciągle zmieniał szkoły. Na lekcje chodził tylko po to, aby móc grać w szkolnej reprezentacji hokejowej.
Jednak jego największą pasją była scena. Od 9. roku życia udzielał się w szkolnych teatrach. W końcu rzucił szkołę na rzecz aktorstwa. Grał w teatrach w Toronto i w kanadyjskich serialach. Kiedy miał 22 lata, dostał niewielką rolę u boku Roba Lowe i Patricka Swayze w filmie „Youngblood”. Wkrótce postanowił porzucić Kanadę dla Hollywood, choć obywatelstwo kanadyjskie ma do dziś.
Miał 28 lat i kilkanaście hollywoodzkich ról za sobą, gdy poznał młodszego od siebie o 6 lat, świetnie zapowiadającego się aktora Rivera Phoenixa. Zaprzyjaźnili się podczas wspólnej pracy w filmie „Kocham cię na zabój”. Przez kolejne 3 lata często razem imprezowali.
31 października 1993 roku Keanu Reeves przeżył szok, gdy dowiedział się o śmierci przyjaciela. River Phoenix zmarł w wieku 23 lat w wyniku przedawkowania narkotyków w klubie ich wspólnego przyjaciela Johnny’ego Deppa „Viper Room” w West Hollywood.
To był dla Keanu wielki cios. Długo nie mógł pogodzić się z tą tragedią. Jednak nie wyciągnął wniosków i, już bez przyjaciela, imprezował dalej. Być może był to dla niego sposób ucieczki od poważnych rodzinnych problemów.
Dwa lata wcześniej bowiem u jego siostry Kim zdiagnozowano białaczkę. Leczenie farmakologiczne nie przynosiło efektów, a rodziny nie stać było na eksperymentalne metody. Keanu dzielił czas między pracę, a wizyty w szpitalach, co wyczerpywało go psychicznie. I marzył o milionach…
Okazja do ich zarobienia nadarzyła się w 1998 roku, gdy dostał główną rolę w „Matriksie”. Już czytając scenariusz wiedział, że to będzie hit, dzięki któremu od razu stanie się gwiazdą i milionerem.
Znaczną część zarobionych pieniędzy aktor przeznaczył później na prywatne szpitale, lekarzy i lekarstwa dla siostry. Walka o jej zdrowie trwała ponad 10 lat, ale dzięki bratu Kim, choć wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi, żyje do dziś.
Rok 1998 był dla Keanu ważny również z innego powodu. Podczas imprezy wieńczącej koncert „Dogstar” poznał 8 lat młodszą Jennifer Syme. Zakochali się w sobie, ale nie był to idealny związek. Połączyły ich imprezy, alkohol. Jennifer nadużywała też narkotyków…
Specjaliści od wizerunku odradzali „świeżo upieczonemu” gwiazdorowi Hollywood tę znajomość, ale… w 1999 roku Jennifer zaszła w ciążę. Podobno aktor nie był z tego zadowolony. Doradzał jej nawet aborcję, ale nie zgodziła się.
W styczniu 2000 roku parę spotkała wielka tragedia. Ava, bo tak dostała na imię ich córka, urodziła się martwa. Jennifer wpadła w depresję i nałogi. Jej związek z Keanu nie przetrwał.
Po jednej z imprez, 2 kwietnia 2001 roku, Jennifer nietrzeźwa usiadła za kierownicą. Zginęła w wypadku samochodowym. Badania krwi wykazały obecność alkoholu, antydepresantów i twardych narkotyków. Została pochowana na cmentarzu Westwood w Beverly Hills obok swojej córki.
Choć od tamtego czasu minęło już 16 lat, Keanu Reeves wciąż uchodzi za osobę samotną. Nie ma dzieci. Znaczną część zarobionych pieniędzy poświęca na rzecz walki z nowotworami.