Kinga Duda narażona na drwiny ze strony kolegów?
Tabloidy rozpisują się na temat rozstania Kingi Dudy (20 l.) i jej partnera Karola, tymczasem w pałacu prezydenckim pojawił się inny powód do niepokoju. Prezydent nie spodziewał się, że jego decyzje odbiją się na ukochanej córce...
Dziennik "Fakt" podaje, że prezydentówna zakończyła znajomość z synem dziennikarki TVP Kraków Magdaleny Drohomireckiej, kierownika Wydziału Audycji Informacyjnych.
Powód? Dziewczyna chce więcej czasu poświęcać zgłębianiu prawa i polskiej konstytucji - od października Kinga Duda jest studentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Tego samego, który ukończył jej ojciec i na którym jeszcze do niedawna wykładał.
Dziś życie 20-latki znalazło się na świeczniku i celowniku paparazzich. Nie dziwi więc fakt, że para prezydencka martwi się o córkę.
Czytaj dalej na następnej stronie...
W chwili, gdy Andrzej Duda podpisał ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, posypały się gromy nie tylko na niego, ale i córkę.
Część środowiska prawniczego, w tym Rada Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, wystosowała list otwarty do niego w tej sprawie.
- Pierwsza dama bardzo martwi się o córkę. Obawia się, że zacznie ponosić konsekwencje politycznych decyzji ojca. Boi się, że teraz będzie oceniana nie za to, jaką jest studentką, ale czyją jest córką - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia prezydenckiej pary.
Dodaje, że Kingę czeka egzamin z prawa konstytucyjnego, czyli tej dziedziny, co do której pojawiły się różnice poglądowe między prawnikami.
Nie dość, że dziewczyna musi się zmierzyć z oceną profesorów, to jeszcze narażona jest na drwiny ze strony studentów.
- Na forach internetowych czy między słuchaczami krążą obraźliwe rysunki, których bohaterem jest prezydent Andrzej Duda. Kingę bolą te żarty. Jest łatwym celem docinek, bo wiadomo, że ją i ojca łączy silna więź - mówi informator tygodnika "Na Żywo".
Czytaj dalej na następnej stronie...
Nic dziwnego, że zaniepokojona pierwsza dama zaproponowała córce przeprowadzkę do Warszawy. Kinga nie chce jednak opuszczać krakowskiego uniwersytetu.
- Nauka przebiega według programu, w którym student w dużym stopniu decyduje o ścieżce edukacyjnej. Trudno byłoby jej znaleźć dobry odpowiednik w Warszawie - tłumaczy jej dziadek, Jan Duda.
Poza tym w Krakowie ma przyjaciół i dziadków, do których zawsze może się udać po wsparcie.
- Kinga jest odpowiedzialną dziewczyną, dlatego rodzice mocno wierzą, że przetrwa ten czas. Ale ciężko im z daleka patrzeć na jej cierpienie - stwierdza osoba z otoczenia prezydenta.