Kinga Korta urodziła dziecko po pięćdziesiątce? "Nigdy nie ujawnię, ile naprawdę mam lat"
Kinga Korta (brak wieku) strzeże dostępu do swojej prawdziwej metryki. Wychodzi jej to lepiej niż Małgorzacie Rozenek-Majdan...
Gwiazda "Żon Hollywood" w czerwcu zeszłego roku została po raz pierwszy mamą. Wraz ze swoim bogatym mężem starali się o dziecko przez wiele lat. W końcu się udało.
Na świat przyszedł ich uroczy synek Grayson Aleksander.
Jej ciąża wzbudziła w Polsce sporo emocji. Miało to związek z pojawiającymi się plotkami, że Korta ma ponad pięćdziesiąt lat, co nie jest najlepszym wiekiem do rodzenia dzieci.
Kinga niespecjalnie przejęła się tymi rewelacjami, ale też niczego nigdy nie zdementowała.
W najnowszym numerze "Vivy" ukazał się wywiad z gwiazdą TVN, w którym bardzo szczerze opowiedziała o ciąży i macierzyństwie.
Celebrytka zdradziła m.in., że z powodu choroby rodziła przez cesarskie cięcie.
"Poród był również wywołany ze względu na cukrzycę ciążową. Lekarz nie chciał, żebym przenosiła ciążę" - wyznaje.
Korta zapewniła, że po porodzie czuła się bardzo dobrze i na własne życzenie opuściła szpital już po 48 godzinach!
W domu na szczęście mogła liczyć na pomoc obu babć.
"Po wyjściu ze szpitala, w domu czekała na mnie mama Cheta, która pomagała mi przez około dwa tygodnie. Potem z Krakowa na cały miesiąc przyleciała moja mama. Przyznaję, macierzyństwo to ciężka praca. Dopóki sama go nie zaznałam, nie zdawałam sobie sprawy, że wymaga tyle pracy i zaangażowania" - stwierdziła w wywiadzie.
Na koniec poruszono kontrowersyjny temat związany z jej prawdziwą metryką. Kinga postanowiła jednak nadal podsycać emocje i nie zdradziła wieku. Oznajmiła jednak hejterom, że do pięćdziesiątki jej daleko!
"Chyba nigdy nie ujawnię, ile tak naprawdę mam lat. To zostanie moją tajemnicą. Wszystkie życzliwe osoby mogę uspokoić: do pięćdziesiątki jeszcze mi trochę brakuje" - dodała.
Jak myślicie, ile naprawdę ma lat?
***